Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2011, 01:31   #12
Tailong
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
-Co z wyposazeniem na droge. Dostaniemy zywnosc, i pieniadze na uzupelnienie ekwipunku? Ciekaw jestem czemu, jesli nasza zleceniodawczyni jest tak wplywowa osoba nie wezmie, po prostu oddzialu swietnie przeszkolonych zbrojnych i kilku arcymagow kroloewskich i nie wysle ich po ta ksiege? - Zapytal Mangus uwaznie patrzac na rozmowczynie.
- Nie mnie osądzać panią która chce zdobyć tą księgę. Może chce ją zachować dla siebie. Po co się dzielić zdobyczą? Nie mam pojęcia czemu nie wysyła armii lub swoich jakiś podwładnych można będzie ją zapytać... O ile przerzyjemy wyprawę. Co do sprzętu to ten czarodziej zaopatrzy nas we wszystko za drobną opłatą.
Dziewczyna skierowała słowa w stronę karczmarza i krzyknęła.
- Ty sknero przygotujesz nam pęłny ekwipunek na wyprawę w końcu pieniądze na nią przepijasz wraz z pannami z tutejszych ulic.
Starzec ponownie pokazał braki w swoim uzębieniu i kiwnął głową na znak zgody.
- Pozwólcie że sie wtrące ale znam sie na medycynie i polowaniu więc nie musi być tego dużo jestem w stanie nas wyżywić tym co znajdziemy w lesie. Niech udostępni nam tylko suszone potrawy wrazie nieudanych łowów i podstawowe artykuły medyczne.
- Na drodze i tak miniemy małą wioskę jeszcze więc się nie musimy martwić o jedzenie po drodze. Trudniej będzie w samym mieście magów. Możliwe ,że znajdziemy same szczury. W sumie szczur w sosie własnym nie jest zły. - dziewczyna zaśmiała się dyskretnie.
- Nie musimy się martwić do Lasu Ciszy są trzy dni drogi konno. Na nogach zajmie nam to pięć dni. W lesie odnalezienie wejścia do miasta zajmie nam dzień. Zastanawiam się tylko ile będziemy szukać podziemi, nie znam dokładnych uszkodzeń miasta. Wiem że jeden tunel prowadzi do głównej części miasta i tym tunelem przejdziemy. Natrafimy na ratusz miasta od razu więc nie będzie problemu. Koło ratusza jest główna wieża nie wiem do czego służyła, ale wejście do niej ma uchylone a raczej uszczerbione drzwi. Przejdziemy na pewno przez długi stary korytarz który nas zaprowadzi do biblioteki. Niestety schody które prowadzą na górę wierzy są zawalone wiem, że za biblioteką, są jakieś dalsze sale niektóre ukryte inne już otwarte lub zasypane. Jednak biblioteka to włąśnie miejsce ukrywania się trolli czasem więc jakiś może nam przeszkodzić. W bibliotece też znajdują się różne narzędzia przedmioty które mogły być ukrywane do różnych celów nie wszystkie są mi znane. Jednak to akurat nie kłopot my będziemy musieli znaleźć przejście do podziemi. Niestety nie byłam w podziemiach jeszcze więc nie wiem czego możemy się spodziewać.
Zamyślona elfka podniosła się pytając.
- Dobrze wszystko ładnie wygląda na planie ,ale jaka jest pewność że zmieścimy sie w czasie? Moim zdaniem prędkośc marszu jaką nam narzuciłaś wskazuje na dorosłe i zdrowe osoby bez obciążenia. Jeśli jednak zważymy na sytuacje, iż będziemy posiadać chociaż standardowe wyposarzenie to droga się wydłuży o minimum jeden dzień. Nie mówię już o lesie ciszy gdzie zamieszkuje dzika zwierzyna. Sama tam żyłam od wielu lat. Jestem w stanie zaopatrzyć nas w pożywienie, jednak są pewne leki i narzędzia medyczne, których nie da się zastąpić odpowiednikami z natury. I pozwól że właśnie to ze sobą zabierzemy. Sama mówiłaś występują tam Trolle a chyba chcemy ranni dotrzeć do miasta? Prowizoryczny bandaż musi być często zmieniany ,a w podziemiach nie ma odpowiednich roślin. A co do jedzenia nie musimy nic brać. jeśli dacię mi trochę czasu przygotuje wam dziczyznę, która będzie zdatna do spożycia nawet dwa tygodnie po złowieniu.
Rozejrzała się po stoliku po czym usiadła i czekała na reakcję innych.
- Co do leków i narzędzi napisz karczmarzowi co trzeba on załatwi wszystko uwierz mi jest zdolny załatwić nawet gołego mężczyznę który nam będzie niósł bagaże. - dziewczyna ponownie się zaśmiała.
- Co do drogi to obliczyłam ją z bagażami i noclegiem wstawać będziemy o świcie spać późną nocą. Można by w wiosce którą będziemy mijać spędzić jedną noc na lepszy wypoczynek. W trakcie drogii będziemy mieć nocne warty ja zawsze będę brać pierwszą wartę. Co do trasy czy wszyscy umieją jeździć konno?
- Moim zdaniem te informacje są wystarczające, a jeździć konno potrafię.Tak więc pozwólcie że ja przemyśle co potrzeba i poinformuję o tym karczmarza.
Po chwili wstaję od stolika i udaję się do karczmarza by przekazać mu informacje na temat zapotrzebawania
- Starcze potrzebuje kilka rzeczy.
Z uśmiechem na twarzy poczekała na reakcję siwego człowieka.
Karczmarz uśmiechnął się wesoło po czym poszedł na zaplecze po chwili wrócił z piórem i kałamarzem oraz fragmentem nieco ubrudzonego papieru. Wygodnie usiadł przy elfce i czekał aż ta zacznie wymieniać niezbędne rzeczy.
Tajemnicza dziewczyna spojrzała w kierunku karczmarza po czym czekała na pytania pozostałych.
- Czyli wychodzi na to, że jedziemy tam praktycznie w ciemno? Mam nadzieję, że wszyscy tutaj potrafią chociaż w niewielkim stopniu operować jakąkolwiek bronią, chociaż patrząc na niektórych mam poważne wątpliwości - wreszcie i Rayra przejawił jakąś oznakę zaciekawienia. Cała ta podróż wydawało mu się mało bezpieczna.
- Jeżeli chodzi o jazdę konno, to oczywiście, że potrafię tak się przemiszczać - powiedział z dumą w głosie. - Kwestia pożywienia... Tutaj zaufam elfce - uśmiechnął się szarmancko w stronę elfki. która stała teraz przy karczmarzu. Po chwili podszedł do tajemniczej kobiety i oparł się o jej stolik.
- Jeżeli o mnie chodzi jestem gotów do podróży. Nie potrzebuje niczego od tego okropnego starca. Możemy ruszać choćby zaraz. Na razie idę się przewietrzyć, dosyć mam tego dymu - powiedział Athlen po czym wyszedł z karczmy i usiadł na ganku.
- Jestem ciekaw co zawiera owa księga magów? - zapytał Ezrael - Podróż jest długa i niebezpieczna... kto wie może któreś z Nas nie wróci w jednym kawałku do domu... Chciałbym po prostu wiedzieć za co poświęcam życie?
- Szczerze nie interesuje mnie to co ona zawiera bedziecie chcieli możecie ją poczytać sobie. O ile ją zdobędziemy. Jeszcze jakieś pytania? Jeśli coś wam trzeba na podróż poinformujcie o tym karczmarza on wszystko załatwi za dwa dni byśmy wyruszyli. To jak pytacie o coś jeszcze czy też nie? Bo chcę mi się już pić i spać.
- To by było chyba na tyle. Powiedziała elfka, która pieknym i zgramnym, godnym damy krokiem podeszła do stolika.
- Myślę, że mozna było by wyruszyć nieco wcześniej. Może jutro wieczorem? Mówiąc to spojrzała kusząco, seksownie zagryzając wargi w stronę Athlena.

-Niestety mam coś jeszcze do załatwienia. Zresztą karczmarz musi wam sprzęt załatwić. Teraz udajcie się na spoczynek zresztą ja też muszę odpocząć więc wybaczcie.
Dziewczyna wstała odeszła od stolika i wyszła z karczmy. Zostawiając was samych ze sobą i swoimi myślami. Po nie długim czasie wszyscy udaliście się na spoczynek. Karczmarz umieścił panów w jednym pokoju ,a elfce odstąpił samotnie pokój. Sam zaś uruchomił swoje kontakty by wszystko załatwić.

Następnego dnia każdy rozszedł się w inną stronę.
Islanzadii Athlen
Siedzieliście obok siebie w karczmie i spożywaliście wspólnie posiłek w karczmie. Karczmarz krzątał się to tu coś wycierając to tam poprawiając. Do karczmy weszła mała dziewczynka. Miała ona kotka w ręku małego białego w czarne i brązowe plamy. Cichutko płakała i podchodząc do karczmarza zaczęła z nim rozmawiać. Całą rozmowę słyszeliście.
- Wujku proszę powiedz mi gdzie jest pani która rozmawia z moim kotkiem. chciała bym by mi pomogła. Strasznie mojego kotka boli brzuszek i nie wiem co mu jest.
- Nie płacz Tamari powiedz co się stało twojemu kotkowi?
-karczmarz pogłaskał dziewczynkę po długich brązowych nieco rozczochranych włosach.
- Cały czas wymiotuje mamusia aż zaczęła na mnie krzyczeć.
- Spokojnie pewnie zjadł coś co mu zaszkodziło na pewno nic nie jest kotkowi. Tak przy okazji nie mów głośno o tym ,że ktoś rozmawia ze zwierzętami inni mogli by to źle zrozumieć. Kotka najlepiej zostaw ma chwilę na dworze pewnie mu przejdzie jak się porządnie załatwi.

Dziewczynka nieco spokojna wyszła z karczmy machając karczmarzowi. Mężczyzna uśmiechnął się i wrócił do swoich zajęć.

Ezrael
Ezrael z rana zjadłeś syte śniadanie i postanowiłeś wyjść z karczmy pospacerować po mieście. Na ratuszu spotkałeś kilku kupców którzy już otwarli swoje sklepiki. Mieli przeróżne przedmioty z ciekawością chodziłeś i oglądałeś je z zachwytem. Zainteresował cię jeden stragan z różnościami. Było w nim prawie wszystko poza jedzeniem. Nagle zauważyłeś stary wisior nic nie znaczący ,ale zaciekawił cię jego prosty skromny wygląd. Gdy go dotknąłeś doznałeś wizji.
Kobieta o dziwnych zielonych oczach walczyła z goblinem.
Wizja była krótka ponieważ dawno już nie miałeś ich ,ale bardzo wyraźnie widziałeś w niej oczy kobiety które wryły ci się w pamieć. Kocie oczy u kobiety zielone o pięknych czarnych pionowych źrenicach. Z zamyślenia wyrwał cię kupiec który się do ciebie odezwał.
- Mości panie dobra cena ładny wisior mówią nawet że wspomaga magiczne zdolności.- kupiec widząc że cię nie zainteresowała wartość przedmiotu ciągnął dalej ale szepcząc już ci bardziej do ucha.
- Podobno jeden z przedmiotów znalezionych przez tą morderczynię co rozmawia ze zwierzętami...
Gdy już chciałeś zapytać kupca o tajemniczą dziewczynę ten rozmawiał z innym klientem. Więc odpuściłeś sobie rozmowę z nim ,ale ciekawość sprawiała że chciałeś nabyć więcej informacji.

"Magnus"
Niezauważenie wyszedłeś z karczmy jeszcze przed obudzeniem się pozostałych. Tak na prawdę wędrowałeś bez celu po ulicach miasta Falgar. Spacerując tak usłyszałeś naglę za rogiem jednej z uliczek rozmowę tutejszych dwóch pijaczków nie chciałeś się mieszać więc postanowiłeś ich minąć jednak zainteresowała cię nagle ich rozmowa.
- Niech to licho znów ta zielono oka w wiosce jest wczoraj w nocy widziano ją jak wychodziła z karczmy od Hardesa. Tego głupca i kobieciarza. Znów pewnie jakieś zlecenie oby nie w tym Lesie Ciszy o znów jakiś wariat wróci i się zabije albo zaginie bo trolle go zjedzą.
- Skąd wiesz że to była ona?
- Przecież niema innej kobiety której w nocy świecą się oczy jak u kota. Zresztą słyszałem plotki że rozmawia ze zwierzętami.
- No co ty ja słyszałem że ostatnio spałą spita na jednym z drzew niedaleko Falgar ciekawe ile z tego wszystkiego to prawda.
- Bo ja wiem lepiej wracajmy do domu mi się znów od mojej oberwie że na noc nie wróciłem.

Mężczyźni zniknęli za uliczką chwiejąc się lekko jeszcze po nocnej zabawie ,a ty stałeś zamyślony i zaciekawiony.
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.

Ostatnio edytowane przez Tailong : 19-08-2011 o 01:33.
Tailong jest offline