Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2011, 18:39   #76
More Power
 
More Power's Avatar
 
Reputacja: 1 More Power nie jest za bardzo znany
Trochę późno, ale odpiszę, głownie do Yzurmira

Ani razu się nie czepiłem o zostawienie Ulrike. Argument o tym że nic tam się wcześniej nie działo jest sensowny, aczkolwiek ja bym nie zostawiał nikogo samego. A nóż się potknie/zasłabnie/przestraszy i zwieje/zdarzy się wypadek i nie będzie miał jej kto pomóc.

Druga sprawa - to o łuku
Jasne, gdyby szlachcic miał do dyspozycji 30 zbrojnych to by nawet nie pomyślał o uzbrajaniu służki. Ale Swann dostał pod komendę JEDNEGO zbrojnego (Martina) i służkę. Skryba i drugi szlachcic się nie liczą, bo nie może im wydawać rozkazów i bardziej przeszkadzają niż pomagają. Poza tym wiedział że graf zaginął (a miał obstawę) i że urwał się z nim kontakt. Było też coś o zbuntowanych chłopach. Tak więc były przesłanki że być może trzeba się będzie bić. Czemu więc nie miałby uzbroić połowy swoich ludzi, skoro może to zrobić za darmo?
Poza tym, skoro zwracasz mi uwagę że nie powinienem w ogóle myśleć to tej chłopce, to czemu markiz tak bardzo martwi się o jej bezpieczeństwo i każe jej zostać?

W prawdziwym świecie (w Europie) mamy względny pokój i bardzo mało ludzi umie się bić, korzystać z broni itp bo raczej nie ma takiej potrzeby. Ale w średniowieczu każdy umiał się bronić bo musiał - przemoc była wszechobecna. A co dopiero w świecie warhammera, gdzie masz chaos, orków itp, szczególnie w prowincji słynącej z regularnych najazdów zielonoskórych. Poza tym łuk to tania broń, można zrobić ją samemu (a więc wszechdostępna) i jest przydatna chociażby do polowania na ptaki albo ochrony trzody przed wilkami. Owszem, wyszkolenie strzelca wyborowego to długie i żmudne zadanie, ale opanowanie łucznictwa w poziomie podstawowym nie jest trudne. Nie widzę powodów dla których chłopka miałaby nie wiedzieć jak się strzela.

Nie wiesz też jak miałem zamiar wykorzystać uzbrojoną chłopkę. To oczywiste że nie dałby jej rozkazu do strzału do przeciwnika, który akurat walczy w zwarciu z sojusznikami. Ale gdy biegnie na nas grupa przeciwników, to czemu miałaby nie oddać strzału? Obojętnie gdzie i kogo trafi, zawsze to jakaś przewaga. Jak spudłuje, to trudno. Nie patrząc na mechanikę, to sam fakt że ktoś do ciebie strzela z łuku robi różnicę. Nikt nie chce oberwać, rany się goją długo, więc będzie chęć zrobienia uniku/zejścia z linii strzału, co da więcej czasu (a więc i więcej wystrzelonych pocisków) przez np. Brunna który lepiej strzela. I w końcu, wróg nie wie że Ulrike kiepsko strzela. Może to trochę na wyrost, ale gdy każdy jest uzbrojony to zwiększy to skuteczność zastraszania.
No i skoro mamy walczyć z uzbrojonymi chłopami, to dlaczegoby nie wystawić przeciw nim innych uzbrojonych chłopów?

co do mieczy - poprosiłem o broń dla każdego, nie o miecze dla każdego. Dostałem ostrza, chociaż liczyłem właśnie na coś w stylu pałki lub maczugi. Miałem zwrócić miecze i poprosić o pałki?

Co do chodzenia w kółko - to akurat ewidentnie wina Markiza. Nie mógłby odejść 50 metrów od karczmy tak żeby nikt nie słyszał i tam przedstawić sprawy? Ale się nie czepiam, bo to psuję grę. Każdy ma prawo robić jak chce.

Nagłe wrócenie się z obozu do karczmy - zgoda, tutaj akurat wykorzystana została wiedza z postów innych graczy. Swoją drogą zadeklarowałem że po wyjeździe z karczmy przesyłam sygnał o pomoc rogiem sygnałowym, tyle że MG tego nie uzwględnił.

Jeszcze jedno - każdy ma swój mózg i intuicję - więc może przewidywać różne rzeczy. To nie jest tak że jak wejdę do karczmy, to mogę zacząć działać dopiero jak ktoś mnie zaatakuje lub znajdę jakąś ewidentną poszlakę.

Każdy z nas zrobił sobie postać i ma mniej więcej określoną wizję jak chce ją odgrywać. Ja na przykład widzę mojego bohatera jako lekko aspołecznego, sztywnego jak kłoda (mówiącego konkretnie i bez owijania w bawełnę), bardzo ostrożnego (troszkę podchodzi pod paranoję, ale mam dobre uzasadnienie w historii postaci) i przewidującego (na każdą ewentualność) młodego szlachcica dla którego życie to gra w szachy a każda decyzja to kolejny ruch pionkiem. I tak ją staram się prowadzić (a czy mi wychodzi czy nie to inna sprawa). Mówienie że "szlachcic nie powinien czegośtam robić" jest bez sensu. Pamiętaj, nie gramy bandą stereotypów.


I teraz do Komtura - dokładnie taki miałem plan. Wrócić do karczmy w dzień (te stwory to nocne stworzenia i w dzień łatwiej będzie z nimi walczyć - tak sądzi moja postać) i przepytać karczmarza i chłopów.
 

Ostatnio edytowane przez More Power : 19-08-2011 o 18:41.
More Power jest offline