Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2011, 19:23   #78
Yzurmir
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Trochę późno, rzeczywiście, ale OK. Będę odpowiadał po kolei.

Zdaje się, że głównie Urlike się czepia o zostawienie Urlike -- to nie było skierowanie bezpośrednio do ciebie. Ale bez przesady -- nie zostawiac jej, bo się może potknąc? Ona nie ma sześciu lat! Zresztą na pewno wolałbym się potknąc niż udac się na spotkanie z tajemniczymi przesladowcami podróżnych.

Nie mówię, że Renald nie może się troszczyc o bezpieczeństwo Urlike -- sam markiz to robi, głównie dlatego, że stara się byc dżentelmenem, a przy tym ma słabośc do kobiet. Nie chodzi jednak o pytanie "czemu szlachcic chce bezpieczeństwa swej służącej?", a o "czemu traktuje ją jak zbrojną?".

Masz rację z tym, jak niebezpieczny jest Stary Świat -- nie wziąłem tego byc może pod uwagę w stopniu, na jaki ta kwestia zasługuje. Ale widzisz -- cały czas pojawia się słowo "szlachcic". Gdyby grupa chłopów, znajdując się w niebezpieczeństwie, wręczała broń każdemu, nawet swym żonom i córkom -- nie byłoby problemu. Ale szlachta patrzy na to raczej inaczej, bo ma po prostu inne środki. Jeśli byłoby to konieczne, Swann mógłby otrzymac jakichś zbrojnych. Skoro ich nie otrzymał, to wierzę, że nie dlatego, iż hrabia miał na myśli "dostaniesz bardzo ograniczone środki, ale musisz walczyc, przygotuj się na uzbrojenie w tanią broń cywilów", tylko "nie chodzi mi o przemoc -- broń się, jeśli trzeba, ale zasadniczo to ma byc śledztwo, dlatego nie wysyłam z tobą żołnierzy".

Według mnie to jest taka różnica jak między horrorem (można powiedziec z pewnością, że sesja ta jest w klimatach horroru), w którym niedoświadczeni, zwykli ludzie starają się przeżyc, korzystając ze znalezionej broni -- na przykład palnej -- a horrorem, w którym niby niedoświadczeni ludzie napotykają wóz pełen karabinów maszynowych, którymi nagle potrafią się posługiwac, i zaczynają masakrę.

co do mieczy, to pisałem o ogólnych tendencjach, nie bierz tak wszystkiego do siebie.

co do chodzenia w kółko -- to nie była wina markiza. De Nevoix wiedział, że w karczmie czeka ich śmierc albo porwanie, więc nie miał powodów, by pozostawac w jej pobliżu. co więcej, 50 metrów dalej wciąż mogli byc obserwowani bądź podsłuchiwani bez problemu. De Nevoix chciał zniknąc prześladowcom z oczu jak najszybciej, nie ryzykując.

(Przy okazji, dziękuję za aluzję. Tyle, że ja uważam, iż o ile czepianie się w sesji może byc rzeczywiście męczące, o tyle szczera rozmowa poza nią może tylko poprawic rzeczy, a nie zepsuc.)

W końcu...

Racja, nie gramy bandą stereotypów. Nie sądzę na przykład, aby moja postac była stereotypowa, ale gdyby zaczęła nagle tańczyc i śpiewac bez sensu albo próbowała zgwałcic tego karczmarza, który się powiesił, to zapewne stwierdziłbyś, że to nie pasuje.
Nie przeszkadza mi to, jaką postac sobie wymyśliłeś i na początku podchodziłem do niej sam całkiem entuzjastycznie. Gdy Renald patrzy na wszystko w tak chłodny sposób albo gdy od razu przechodzi do taktyki, jaką trzeba obrac, walcząc z przeciwnikiem -- to jest w porządku. Po prostu nie pasuje mi to, że czasami zachowuje się -- według mnie -- bez logiki. Rozumiem myślenie "jesteśmy z dala od cywilizacji i w niebezpieczeństwie -- trzeba zachowac spokój, wyznaczyc warty i byc gotowym do obrony". Nie rozumiem myślenia "wyślę mojego krawca, by trenował walkę halabardą, na wypadek, gdyby gobliny wdarły się do zamku".
To nawet nie jest paranoja, bo paranoik -- albo "rozsądny" paranoik, jakim najwyraźniej jest Swann -- raczej wydałby wszystkie pieniądze na najemników i ochroniarzy, ale przynajmniej zyskał prawdziwą ochronę.

PS. Przepraszam za c i pokrewne, klawiatura nie działa jak powinna.
 
Yzurmir jest offline