Minęło jakieś 10 minut, dziesięć minut ciągłej walki Marie z marzeniami o wolności. Po tym okresie czasu Callers wrócił, lecz w jakiejś kurtce i z wypchaną torbą (wyglądającą na sportową) na ramieniu.
-Kształtny tyłeczek w górę, jedziemy na małą wycieczkę. Masz status "oskarżonej zaginionej", więc formalnie jesteś w najciekawszej sytuacji w Amerykańskim prawie- nie istniejesz w aktach, policja będzie cię ścigać dopiero po rozkazie, który sam wydam... Fajnie, prawda?- nie krzyczał. Mówił tym okropnym, spokojnym tonem...
Tonem psychopaty...
Marie wstała i powlonym krokiem poszła za mężczyzną. Po chwili już wsiadła na tylne siedzenie, wóz szybko wyruszył i po kilku minutach dom już zniknął z horyzontu...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |