Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2011, 16:57   #2
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Drzwi Karczmy “Pod pieczonym Cocatryksem” zostały otwarte z rozmachem, w nich zaś ukazała się zbrojna kobieta w napierśniku i z mieczem przy pasie, w lewej ręce trzymała z kolei tarczę z dużym symbolem Pana Poranku. Szatynka owa mogła mieć dwadzieścia-parę wiosen, z samego wyglądu zaś prezentowała się dosyć sympatycznie.


- Pochwalony w imię Lathandera! - Zakrzyknęła wesoło nieznajoma pakując się do środka dziarskim krokiem, rozglądając po przebywających w przybytku osobach.
- Karczmarzu piwko poproszę! - Kobieta będąc jeszcze wiele metrów od właściciela “Cocatryksa” zamówiła już z wielkim uśmiechem na twarzyczce złocisty napój - I powiedz no, gdzie to też przebywa niejaki Tarnus Swerdagon?.
Pojawienie się wojowniczki, nawet ładnej, nie wywołało wielkiego zamieszania. W końcu to Skaliste Ziemie, nie miejsce dla wychuchanych panienek. Także i Tarnus nie zdziwił się jej pojawieniem. W końcu takich osób szukał, ludzi i nawet nie-ludzi, którzy potrafią machać mieczem w imię dobra, lub magią w tym samym imieniu.
- Witam panie Swerdagon, zwę się Corella Swordhand, Paladynka Lathandera - Pozdrowiła go z dobrych trzech kroków - Przybyłam by wesprzeć was w wyprawie!. I nie, że samowolnie, kler Pana Poranka z chęcią pomoże w kłopotach, toteż mnie przysłano.
- Macie jakieś... listy uwierzytelniające?-
spytał Tarnus zaskoczony słowami kobiety. Nie spodziewał się reakcji żadnej świątyni na tak typowo wojskową misję. Czyżby wiedzieli więcej niż on?.
- No ba - Ponownie na jej gębuli zagościł wielgachny uśmiech, sama Corella wyciągnęła zaś z...rękawa rulon pergaminu, siadając do stołu. Podczas gdy Tarnus czytał z kolei pismo, ona uraczyła się w końcu obficie przyniesionym piwem, którego pianę starła sobie po chwili z nosa.
-No tak... niejasne i złowrogie wizja...kroczący w mroku. - mruczał pod nosem dowódzca czytając. Po czym schował pismo za pas i spytał.- To ilu ludzi panno... pani prowadzisz ze sobą?.
- Ludzi?
- zdziwiła się wielce - Sama jestem!. Taki jakby zwiad... - Uśmiechnęła się drwiąco - Zobaczyć o co chodzi, zameldować, i wtedy dopiero podejmą dalsze decyzje.
- Acha... a jakie ma panna doświadczenia w tej materii. To jest w kwestii wojskowej?- spytał Tarnus.- To jednak jest spory kawałek drogi od Gwarch.
- Oj panie Tarnus, nie panna, tylko Corella, Corella Swordhand, nie bądźmy tacy sztywni!
- Mrugnęła do niego - W siodle sobie radzę całkiem dobrze, podobnie jak i w trakcie bitki, leczyć umiem, choróbsko usunąć i przed złem ochronić, pogłówkować czasem też się zdarzy - Napiła się ponownie piwa.
- Acha... a w kwestiach taktycznych?. Dowodziłaś czymś Corello?- spytał po chwili namysłu Tarnus.
- Jeszcze mi się nie zdarzyło - Odparła i wydęła usta - Ale z musztrą to obeznanie jako takie mam!.
- Bo widzisz....mam dwóch dziesiętników pod sobą. Ale nie mam dowódcy dla najemnych
- rzekł w odpowiedzi Tarnus.
- Noooo cóż... to i najemnikami przyjdzie ci dowodzić? - Spojrzała na niego wesołym wzrokiem - Zastępcy więc trza!. Tylko czy awanturnicy zaakceptują kogoś spoza Purpurowych?.
- Zastępcę mam. Jednego z dziesiętników
- odparł mężczyzna. Potarł czoło i spytał - Konia masz własnego?. Droga co prawda dość długa, ale wygodna. Na nogach tam oddziały dojdą.
- Jasne że mam rumaka, do tego tarczę, miecz i nawet włócznię!. Pełne wyposażenie jak się widzi, a chęci jeszcze więcej!
- Trzasnęła wymownie opróżnionym właśnie kuflem o blat stołu, po czym ściszyła już w końcu głos - Na pewno wiesz coś konkretnego o misji, dowiem się i ja?.
- Nie mogę tego mówić tutaj, bo misja jest tajna....
- odparł równie cichym głosem rycerz. Po czym nachylił się do paladynki i szepnął - Ale rad bym cię widzieć na wieczornych naradach dowódców. Wtedy to będę mógł rzec więcej.
- To się zjawię
- Odparła, po czym podrapała się po nosie i dodała z rozbrajającą miną - A ogólnie to jakaś zapłata za wyprawę będzie prawda?. Nie że ja dla siebie, na świątynię pójdzie... - Roześmiała się.
- Dla tych co wrócą. Stawka najemnika 5 sztuk złota za dzień służby i premia za trudy sięgająca 100 sztuk złota za bitwę. Dwieście i opieka medyczna w przypadku zranienia.- odpowiedział rycerz.Podrapał się za uchem dodając.- To będzie jakieś 210 sztuk złota jeśli nic ciekawego się nie wydarzy. I około półtora tysiąca jeśli przyjdzie nam się bić z jakimiś wrogami. Rozliczymy się po powrocie.
- Rozumiem
- Powiedziała- I więcej pytań jak na razie nie mam. Teraz zaś zajrzę jak to też się moim rumakiem stajenni zajęli, potem coś przekąszę, zobaczymy się więc później. Więc tymczasem! - Wstała od stołu i ruszyła do wyjścia.
- Do zobaczenia - Odpowiedział Tarnus.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline