Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2011, 22:54   #19
MatrixTheGreat
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
Harry wszedł do środka i spojrzał na zwłoki Ryan’a. Mimo, iż wiedział, że na opłakiwanie poległych przyjdzie jeszcze czas, to łza zakręciła mu się w oku. Pierwsza ofiara w jego oddziale w tej bitwie i do tego przyjaciel Szczęściarza. Kucnął przy zwłokach, zerwał nieśmiertelnik i zabrał Thomsona wraz z jednym magazynkiem. Założył Enfielda na ramię i sprawdził, czy w magazynku pm-u są naboje.
- Fighter, osłaniaj mnie, muszę zobaczyć czy nasi w okopie jeszcze żyją.
Harrison przystanął przy stanowisku km-u i powtórzył ten sam rozkaz co Joseph’owi. Skorzystał z tego, że akurat nie świeciła w powietrzu żadna flara i zaczął się czołgać w kierunku północnego krańca okopu by tam zajrzeć.

Słyszałeś wyrażnie głosy w języku niemieckim, niestety oznaczało to, że okop jest zajęty przez wroga. Jedno słowo zwróciło twą uwage,Gefangener czyli jeniec. Ktoś musiał przeżyć...Musisz szybko działać, bo jak Niemcy zorientują się, że odcinek jest broniony przez paru ludzi, będzie po was. Na razie masz jednak czas, ponieważ Fighter i ckm skutecznie zniechęcali wrogów od wychylania się z okopu.


Harrison nie wiedział czy wrócić, czy spróbować szczęścia. W sumie ksywka zobowiązuje. Gdyby zawrócił, mógł nie zastać już później jeńców żywych. Po krótkim zastanowieniu postanowił uratować przyjaciela. Podczołgał się jeszcze bliżej i ostrożnie wychylił głowę by zobaczyć jak wygląda sytuacja w okopie. Było to nierozważne, ale na jego szczęście Niemcy go nie dostrzegli.
Kilku szkopów i tylko jeden, nieprzytomny Brytyjczyk. Harry nie zobaczył dokładnie kto to był, ale to wystarczyło. Szybko schował się z powrotem. “O mój Boże...” wyszeptał po cichu. Wychodzi na to, że oprócz tego nieprzytomnego w okopie, rannego Lewisa oraz Scott’a i Chrisa, których posłał na wieżę, zostało mu tylko trzech ludzi.
Musiał działać od razu. Spojrzał jeszcze raz. Czterech wrogów w okopie i 30 naboi w Thompsonie. Nie może się nie udać.
Przyłożył pm do ramienia i ciągle leżąc wychylił się i wystrzelał w stojące postacie cały magazynek.
 
MatrixTheGreat jest offline