Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2011, 12:50   #61
Ryo
 
Ryo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputację
Jasnowłosa trzymała się na uboczu, nie integrowała się z tubylcami. Przysłuchiwała się jedynie, co ci mają do powiedzenia. Jedyną osobą, z którą rozmawiała podczas wyprawy po ettercapa, był zaklinacz Tallamir.
- Ech, trochę szkoda, że nie wydałam tych pieniędzy jeszcze w Calimshanie... Teraz już niczego potrzebnego nie zakupię. Dobrze, że mam jeszcze trzy fiolki antidotów.
Po czym odezwała się do Tallamira:
- Tal... - po chwili szepnęła. - Jeśli oni są tacy zaradni, to się zastanawiam, czemu chcą, żebyśmy im upolowali ettercapa, skoro sami są bardziej uodpornieni na jego jad?
- Wiesz chyba jak jest. Lenistwo należy do najważniejszych sił kierujacych wszechświatem. gdyby istniało bóstwo lenistwa gwarantuje, że wygryzłoby większość swoich konkurentów. Właściwie dlatego wysłali naszą cudowna ekipkę.
- No właśnie, czemu jeszcze bóstwo lenistwa nie istnieje?
- Porozmawiaj chyba z Murionem. On jest kapłanem, choć przyznam, ze raczej kaplani, których spotykałem, to smutasy były, tymczasem ten wydaje się bardziej imprezowym gościem. Może po prostu taka religia? Dla mnie to jednak naprawdę, po prostu miejscowi nie chca sobie brudzić sami łapek, to wysyłają nas.
- Też tak sądzę
- westchnęła Sidhe. - Zdaje się, że to bardziej zależy od kapłana, nie od bóstwa, które wyznaje, chociaż kapłani - tak, są nieco poważniejsi w swoim fachu - zgodziła się z zaklinaczem.
- Pomyśl jednak kochana, że kiedy uda nam się wyruszyć dalej, spotkamy, właściwie nie wiem, ale na pewno coś pięknego. Może kwiaty niesamowitejurody, cudowne jeziorka mające wodospady, zapraszająceby się wykapać. Może także niezwykłe skarby, dawno ukryte. Któż wie.
- Coś musi być w tej dżungli
- uśmiechnęła się ciepło.
- Pewnie powinno cos być. Lord jakby to powiedziec, chyba wie, co robi - rzucił oględnie Tallamir nie dodajac, ze lord wie, jednak jednocześnie niewątpliwie wiedzą dzielić się nie ma jakiejkolwiek ochoty.
- Czy mówiłam ci, że w tej obstawie Lorda, a w szczególności Loii, coś budzi moje wątpliwości?
- Rozmawialiśmy kilkakrotnie na temat naszego zaufania do pryncypałów, ale nei wiem, czy padło właśnie to,m co chcesz powiedzieć.
- Nie pamiętam, czy mówiłam ci o tym, ale podejrzewam, że za próbą kradzieży mapy mógł stać ktoś, kto miał dość bliskie kontakty z lordem.
- Niezwykle prawdopodobne
- przyznał. - Czy sądzisz, ze to nasza czarodziejka tak się zabawiala grając na dwóch instrumentach?
- Może...
- gdybała Sidhe. - Ale z drugiej strony ten ktoś wiedział, czy może myślał, gdzie lord mógł schować mapę, ale się pomylił. Ale znaczy to też, że zna mniej więcej zwyczaje lorda. Więc nie tylko my jesteśmy w niebezpieczeństwie...
- Tak czy siak lord mógł być sprytny, ale chyba nie aż tak, zeby na samego siebie organizować zamach. Czyli pozostają: Loia, jego ochroniarz oraz córka. Ponadto sądze, ze może ten wiesz, co doszedł do nas ale potem uciekł, mógł mieć jakiś związek ze wszystkim. Może właśnie miał stać się owym farbowanym lisem.
- Nie jestem w stanie za wiele powiedzieć. Ale do czego w takim razie zmierza lord? Jest jak dla mnie zbyt tajemniczy?
 
__________________
Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't.

Na emeryturze od grania.
Ryo jest offline