Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2011, 17:05   #22
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Moperiol naciągnął swój łuk, pierwszy strzał, pierwsze trafienie.
– Tak to się robi – krzyknął z wyraźnym zadowoleniem z siebie, a następnie dodał w kierunku Leo – Twoja kolej . Był dumny ze swojego strzału, warunki jakie panowały, wymagały jak największej precyzji i choć trudno mówić o tym przy takiej atmosferze, również skupienia. Gdy krzyczał, zauważył, że strzała człowieka, już dochodzi do celu. Doszła i to jak, główka! Mutant padł na ziemie bez tchu, ze strzałą zadomowioną między oczami.
– Jeden – Jeden – skomentował sytuację, i choć nie dając po sobie poznać był pod wrażeniem strzału człowieka. Mimo iż, walka toczyła się w najlepsze, elf chyba na razie nie traktował jej do końca poważnie.

Po chwili sięgnął po drugą strzałę, rozglądając się jak wygląda sytuacja. Wojownicy, właśnie dopadli mutantów, udało im się zadać parę ciosów, przy okazji pozbawiając życia kolejnego ze stworów. Teraz jednak mutanty zorientowały się w sytuacji i zaczęły się bronić. Bitwa przestała już wyglądać tak dobrze. Co gorsza, różowy praktycznie pozbawił życia jednego z kompanów. Całe szczęście Leo, będący w wyśmienitej formie przy drugim strzale, pozbawił miernego życia drugiego ze stworów. Równocześnie druga strzała elfa wzbiła się w powietrze, Moperiol z uwagą w bezruchu obserwował jej lot, który zakończył się wbiciem w garb wroga.
– Dwa – Dwa – Krzyknął elf, patrząc prawie z niedowierzaniem, jak różowy stwór pada na ziemie po strzale Heinza, a Garbus sobie praktycznie nic nie robi z jego ataków. Dopiero krasnal musiał poprawić po nim powalając halabardą zniekształconą kreaturę.

Kolejne stwory również padły, to niestety zwróciło uwagę Bestii, która wyraźnie zakończyła posilanie się koniem i postanowiłą wtrącić się do bitwy. Elf tylko odprowadził ją wzrokiem, gdy wzbiła się w powietrze, po momencie spadając na Magnura, a po chwili już go pochłaniając. Widok był przerażający, ale wrzask towarzysza jeszcze gorszy.
* Teraz to już na pewno tam nie schodzę * pomyślałem, lecz nie chcąc dać po sobie znać, że się boję krzyknąłem do Leo – Czas przedziurawić coś większego – po czym lekko się uśmiechnąłem, ukrywając swoje prawdziwe myśli.

Na dole odgrywały się przerażające sceny. Bestia, starała się uśmiercić kolejnego kompana, inni desperacko próbowali go bronić. Czas był teraz bardzo ważny, więc Moperiol rozpoczął ostrzał Bestii. Szybko założył strzałę, która już po chwili wzbiła się w powietrze. Elf odprowadzając ją wzrokiem miał tylko nadzieję, że Bestia nie weźmie sobie za chwile na cel łuczników, czy znajdujących się również niedaleko magów.
 
AJT jest offline