Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2011, 18:25   #63
Gothomog
 
Gothomog's Avatar
 
Reputacja: 1 Gothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skał
Długowłosy mężczyzna nie był zadowolony i demonstrował to jak tylko mógł. Lord nie załatwił, więcej antidotów co mogło później, podczas polowania stanowić poważną przeszkodę. Dodatkowo miejscowi nie mieli żadnych skórzni na sprzedaż, a nie widziało mu się bieganie w niedopasowanej, utrudniającej ruchy podczas walki zbroi z:

- „niedopasowanych kawałków utwardzanej skóry.” – powiedział na głos ironizując głos Lorda. – A co ja jakieś bydle, by biegać w odpadkach ?

Ich podróż i tak była wystarczająco skomplikowana. Kradzieże, niespodziewane ataki harpi i do tego jeszcze polowanie na jakieś miejscowe bestie. Żyć nie umierać.
Do czasu skompletowania ekwipunku przechodził pomiędzy straganami. Nawet dla niego wytwory tubylców wydawały się strasznie tandetne. Groty kamienne, włócznie bez ostrza, jakieś paciorki ochronne i inne nic nie warte rzeczy. Trzeba było kupić odpowiedniejszy ekwipunek w Calimshanie.
Po skompletowaniu ekwipunku, zaczęli się pakować i szykować na wyprawę. Ebberk wziął za dwóch, tak by Tulli, nie musiała się męczyć jako ich tropicielka. Dla niego i tak taki bagaż nie robił żadnej różnicy. Najbardziej męczyła go pogoda. Pocił się niemiłosiernie, a komary ciągle go kąsały. Założył jedynie napierśnik i nagolenniki. Przynajmniej jakaś część ciała oddychała.
Przypasał swój miecz z boku, wziął plecak na ramiona i włócznię w dłoń. Ruszył w drogę, idąc na końcu konwoju. Lepiej puścić przodem kapłana, czarodzieja i Sidhe. Kiedy wchodzili coraz głębiej w dżunglę, Ebberk miał dziwne uczucie, że zmierzają prosto w pułapkę zastawioną przez pająki. Pajęczyny, które bez problemu zatrzymałyby dorosłego człowieka tylko utrzymywały go w tym przekonaniu.
W końcu najgorsze przypusczenia barbarzyńcy spełniły się. Dookoła pojawiło się mnóstwo pająków, blokujących im możliwość wyjścia. Byli osaczeni przez przeważającą liczbę bestii. Ebberk natychmiast wyciągnął przed siebie włócznie, starając się osłaniać Muriona i czarodzieja. Miał nadzieję, że coś szybko wykombinują. Po chwili Murion krzyknął:
- Podpalcie to! - wskazując na sieci. W końcu mieli magów.
 
Gothomog jest offline