Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2011, 20:37   #132
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Finluin właśnie zakończył grać na flecie, gdy do drzwi jego kwatery rozległo się pukanie. Był to Tequillian z jednym ze sług.

-Chodź Finluinie, król na nas czeka - powiedział starzec.

Elf zebrał się szybko i po chwili maszerowali korytarzami prosto do królewskich kwater. Straże nie niepokoiły ich i tylko przy wejściu do komnaty Eldariona, zapytano imiona i pobieżnie sprawdzono czy goście nie mają broni. Gdy ich wpuszczono, zastali króla przeglądającego jakieś listy, czekali więc cierpliwie aż upora się ze swoją pracą. Po chwili król podniósł się i zlustrował ich swym przenikliwym wzrokiem. Finluin jak i Tequillian ukłonili się nisko. Eldarion uśmiechnął się i podszedł do nich.

- Witajcie! Finluinie, sporo o tobie słyszałem. -zaczął król
- Witaj panie to dla mnie zaszczyt, poznać twą osobę. Przybywając do Gondoru, nie spodziewałem się takiego wywyższenia.
- Chyba raczej wpędzenia w kłopoty - zażartował władca - misja na którą wyślę cię wraz z innymi śmiałkami, nie będzie łatwa.
- ZdajÄ™ sobie z tego sprawÄ™ panie.
- Oho, chyba przybyli kolejni członkowie wyprawy.

Zwrócili się w stronę drzwi zza których dochodziły przytłumione głosy. Po chwili otwarły się i do komnaty weszły trzy niezwykłe osoby.

Po wymianie powitań, król przedstawił obecnych już tam, elfa i proroka. Dearbhail dziewczyna, tak jak to miała w zwyczaju z uśmiechem podeszła do obu mężczyzn. W pierwszej kolejności zatrzymała się obok niewidomego starca. Skoro nazwano go mistrzem... musiałbyś kimś ważnym!
- Witaj, Mistrzu. To zaszczyt móc cię poznać - w pierwszym momencie chciała wyciągnąć do niego dłoń, ale powstrzymała się. Odwróciła się w stronę elfa i zamarła na chwilę z wyrazem twarzy trudnym do opisania - czymś pomiędzy przyjaznym uśmiechem a szczerym zdziwieniem. Szybko jednak ocknęła się i wyciągając dłoń do mężczyzny rzekła wesoło: - Witaj, Finluinie!

- Witaj Dearbhail! - odrzekł elf trochę zaskoczony tym ludzkim gestem powitania, jednak szybko się zreflektował i odwzajemnił uścisk. - Witaj Kh’aadz i ty Endymionie! - przywitał resztę przyszłych towarzyszy, których imiona poznał od niewidomego mistrza i ukłonił się.

- Witaj - Endymion również kiwnął głową na powitanie elfa.

Po krótkiej chwili do pomieszczenia wchodzi jeden z Rycerzy Fontanny z zacięta miną i król opuszcza pomieszczenie, kiedy tamten coś mu szepnął do ucha. Wychodząc podszedł do Tequilliana i powiedział:
- Mistrzu dołącz do mnie za chwilę w komnacie obok.- wychodząc dodał jeszcze. - Na dworze są szpiedzy okultystów. W tej komnacie jednak możecie bezpiecznie rozmawiać o wszystkim bez ryzyka.

- Wiecie już o Tol Morwen. - zaczął starzec podchodząc bliżej - Wróg na pewno będzie starał się na wyspę dostać. To, że Herumor, Easterligowie, Khanad i Haradwith uderzą wkrótce też nie jest trudne do zgadnięcia. - westchnął. - Ułatwi nam walkę na wielu frontach, oraz pilnowanie wyspy bez wzbudzania podejrzeń, jeśli królestwo będzie miało narzędzia do obserwowania Śródziemia i wód Belegaeru. A takim narzędziem są kamienie palantri. Finluin z Endymionem wyjaśnią wam czym one są. Konieczna jest wyprawa morska do Zatoki Forochel aby je odzyskać. Do dyspozycji będziecie mieli statek oraz wszystko co myślicie, że się na nią przyda. Sami możecie dobrać załogę i kapitana. Muszą to być bezgranicznie oddani królestwu patrioci. Mimo to oni nie mogą znać celu misji. Dzięki jednemu lub dwóch nowym Palantri, Eldarion będzie mógł sprawnie przeprowadzić kampanię przeciwko Uruk-hai oblegającym Erebor i ludziom z Rhun. Oraz być lepiej przygotowanym na atak z Haradu i Mordoru. Zastanówcie się, czy chcecie wziąć udział w tej bardzo ważnej misji a ja zaraz wrócę i odpowiem na wszystkie wasze pytania. - powiedział dając odprowadzić się do drzwi i zostawiając wszystkich z jego słowami.

- PalantÃ-ry - zaczÄ…Å‚ powoli Endymion zaraz po wyjÅ›ciu starca - magiczne kamienienie w ksztaÅ‚cie kuli. Zrobione z czarnego krysztaÅ‚u nieznanego pochodzenia, odznaczajÄ…cego siÄ™ bardzo dużą twardoÅ›ciÄ… i wytrzymaÅ‚oÅ›ciÄ…. Ich głównÄ… wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ciÄ… byÅ‚o to, że umożliwiaÅ‚y komunikacjÄ™ pomiÄ™dzy osobami, które spojrzaÅ‚y w ich gÅ‚Ä…b. Jednak istoty obdarzone silnÄ… wolÄ… mogÅ‚y również oglÄ…dać dowolne miejsce na Å›wiecie wykorzystujÄ…c palantÃ-r. ZostaÅ‚o stworzonych wiele tych kamieni, ale ich liczba nie jest dokÅ‚adnie znana, najprawdopodobniej osiem – tu Endymion spojrzaÅ‚ na nowego towarzysza- poszczególne z nich różniÅ‚y siÄ™ od siebie wielkoÅ›ciÄ…, jak również posiadanÄ… mocÄ…. Niektóre miaÅ‚y wÅ‚adzÄ™ nad innymi, a każdy z nich byÅ‚ wykorzystywany do nieco innych zadaÅ„, co byÅ‚o zwiÄ…zane z ich umiejscowieniem i wolÄ… prawowitych posiadaczy, którzy mogli narzucić im różne ograniczenia. Tyle mówiÄ… stare ksiÄ™gi.

- Zapowiada siÄ™ trudna i niebezpieczna misja. Co o tym sÄ…dzicie. Finluinie?

- Tak, wyprawa może być niebezpieczna, choć trudno to teraz stwierdzić, z pewnością będzie jednak trudna, gdyż nie wiemy kto i w jakich okolicznościach odnalazł zaginiony kryształ. Prostując twoje informacje Endymionie - tu elf ukłonił się uprzejmie - Palantirów było, a raczej jest siedem. Dwa są pod opieką Mistrza Tequilliana, przy czym jeden z nich jest niezdatny do użycia. Jeden zaginął w Anduinie, jeden leży prawdopodobnie pod gruzami Barad-Dur, a kolejny odpłynął na zachód z władcą Rivendell, Elrondem. Pozostałe dwa zatonęły w zatoce Forochel i to właśnie któryś z nich został przez kogoś wyłowiony.

- Taaak. - mruknÄ…Å‚ krasnolud. - A czemu nie ma Andarasa?

- A kto to jest, jeśli można spytać? - zapytał zdziwiony elf.

- Nasz druh elfiego pochodzenia. Tera ma na głowie ojca skłóconego z królem... - bąknął krasnolud. - Wszystko się pitoli...

-Czy on też będzie nam towarzyszył?

Krasnolud wzruszył ramionami.
- Na wyspę miał płynąć. Dlatego pytam czemu go tutaj nie ma... - odrzekł Kh’aadz.

Elf z nadzieją spojrzał na pozostałych, myśląc że może oni znają odpowiedź na pytanie krasnoluda. Milczenie jakie zaległo potem, dawało jasno do zrozumienia że jednak odpowiedzi nie znają lub może jest ona w tym momencie nie pożądana. Nie pozostało nic tylko czekać na powrót króla lub Tequilliana.
 
Komtur jest offline