Dotychczasowo wszystko przebiegało poprawnie. Udało się dokonać magicznego ostrzału, ewakuować chłopów tak cenne źródło informacji jak i wybić mutantów.
Tylko bestia nie zachowała się zgodnie z planem. Zwierze powinno być wstanie najeść się koniem i zaspokoiwszy głód uciec. Niestety ta część nie wypaliła.
Stał i z zdumieniem patrzył na potężny skok.
Czekał, chciał zobaczyć jak to coś się zachowa by dobrać najbardziej odpowiednie zaklęcie. To co zobaczył wprawiło go w zdumienie. Na podstawie krótkiego spojrzenia na rany wozaka miał pewne wyobrażenie o tym czego się spodziewać. To co widział było zupełnie inne i straszne.
Chwilę później kolejny człowiek był ciągnięty w stronę paszczy.
-Siegfried! Zaklęcie niezdarności! Ratować go!
Postanowił nie marnować czasu na splatanie magii i od razu rozpoczął inkantację. W końcu miał komponent, zaklęcie było w miarę proste i także drugi czarodziej powinien go użyć. Komuś z nich musiało się udać. |