Angus stał z wycelowanym w korytarz pistoletem i czekał aż gościu wyjdzie zza rogu. Pewności nie miał czy to wróg, czy nie. W każdym bądź razie wolał być przygotowanym na najgorsze. Spokoju nie dawał mu też zapach z rozdeptanej strzykawki, za cholerę nie mógł sobie przypomnieć nazwy kwiatów, które wydzielały woń podobną do niego. Przeszukiwał najdalsze zakątki pamięci i jedyne co przychodziło mu do głowy to była malwa, ale pewności nie miał. Jeśli to miała być ona to po jasną cholerę ktoś robił wyciąg z tego zielska, przecież nie miało żadnych specyficznych substancji. |