Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2011, 10:08   #64
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Lodowata kropla potu wystartowała ze skroni spływając następnie po nieogolonym policzku mężczyzny.

Ktoś nierozgarnięty mógłby rzucić się do ucieczki na jego miejscu. Filozof wiedział jednak doskonale, że wtedy nie miałby najmniejszych szans. Ktoś słaby psychicznie mógłby paść na kolana i klepać zdrowaśki licząc na cudowną interwencję Boga. To w porównaniu z ucieczką i tak miało większy sens. Były polityk nie należał do żadnej z tych grup.

Kropla osiadła przez krótki moment na brodzie po czym oderwała się lecąc w kierunku krat tak jak ślina monstrum.

Gregory szybkim spojrzeniem omiótł korytarz. Broń strażnika leżała niedaleko. Wystarczył jedynie po nią się schylić. Po ścianach biegły rury wentylacyjne i kable z prądem. Tak, one musiały wystarczyć. Długa seria i stwór sam nadzieję się na odstający kabel pod napięciem.

Ciche plaśnięcie u jego stóp dało sygnał do akcji i wtedy…

… Filozof zorientował się, że wcale nie stoi. Siedział na ziemi cały zlany potem. Dwaj strażnicy wpatrywali się na niego zdziwieni i przerażeni jednocześnie. Po demonie nie było śladu. Z trudem przełknął gorzką ślinę. Nie ruszał się z miejsca próbując pozbierać wszystko w swojej głowie. Takich wydarzeń nie można jednak było racjonalnie wytłumaczyć, nie dało się do nich przyzwyczaić. Wstał pomagając sobie metalową laską.

- Co się do cholery właśnie wydarzyło? Widzieliście to coś?
– zapytał, choć dobrze zdawał sobie sprawę, że to pytanie było bezcelowe. Wymowne spojrzenia strażników były wystarczającą odpowiedzią. Nic nie wiedzieli.

„Jesteś słaby Filozof. Wyczują to i przyjdą po ciebie.”
– skarcił się w myślach. Chciał zapalić. Nie. Musiał zapalić, ale nie miał już ani jednego papierosa. Na Gehennie się nimi praktycznie nie częstowało. To tak jakby komuś rozdawać pieniądze za darmo. Wziął głęboki oddech. Poczuł ukłucie w płucu. Przerzut jak nic, dobrze, że nie pluł jeszcze krwią. Czasami zastanawiał się co pierwsze go wykończy. Więźniowie, demony czy fajki. Zaczął iść przed siebie nie oglądając się już na strażników. Nie chciał żeby widzieli go w takim stanie.

Musiał dorwać jakiegoś informatyka zanim ktoś lub coś w końcu dorwie jego …

W jego myślach przewinęło się kilka osób, ale tylko jedna z nich nadawało się idealnie. Double B ponoć był świetnym hackerem, co więcej pracował często dla jego gangu. Tak, on będzie idealny.
 

Ostatnio edytowane przez mataichi : 26-08-2011 o 10:31.
mataichi jest offline