Ian skinął głową, lecz to skinięcie wydawało się gorsze niż jego broń, niż całe to miejsce... Powolny ruch, tak pełen zimna i grozy, Marie bała się jak nigdy... Aż w końcu otworzył usta, chwila gdy słowa zaczynały wydobywać się z jego ust wydawała się nieskończenie długa... - Nie pamiętasz nic, zupełnie nic?- powiedział powoli, z ciągłymi przerwami- jakby myślał nad każdym słowem- To czemu przyznałaś się do tego morderstwa? Musisz coś pamiętać, musisz...
Wyjął papierosa, włożył do ust i odpalił całkiem stylową zapalniczką. Zaciągnął się, wyrzucił w śnieg. - Za jakiekolwiek szczegóły będziesz mogła się dowiedzieć, kto złożył obywatelski donos na ciebie... Chyba chciałabyś to wiedzieć, nie?
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |