Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2006, 23:06   #29
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Cichy dzownek oznajmił koniec jazdy, żelazne drzwi powoli otworzyły się. Michael chwycił jej dłoń i zaczął iść przed siebie, zdecydowanie ale niezbyt szybko. Doszli do drzwi, tam spojrzał na Marylin i po chwili wziął ją na ręce. Tak, śnieg, a ona była bosa. Kochany Michael...
Śnieg padał na ledwo ubraną Marylin, padał na odrobinę przetłuszczone włosy Michaela, słychać było jego skrzypienie, widać było każdy płatek... Zima w marcu, dziwne. No ale tak, w końcu kilkadziesiąt kilometrów stąd jest Kanada, to naprawdę niedaleko. Jakiś czas temu w gazecie pisało o setkach przemytników przemykających każdego dnia przez to miasto... Nie pamiętała nic więcej z tego artykułu, może zapomniała a może poprostu nie chciała pamiętać. Mniejsza.
Po chwili już drzwi do Citroena C3 stanęły otworem, na siedzeniu pasażera Michael ostrożnie posadził dziewczynę, poczym sam wskoczył na fotel kierowcy. Szybko przekręcił kluczyk w stacyjce i wyruszył...

Jazda po takich drogach była wręcz samobójstwem, tak więc nauczyciel był bardzo ostrożny. Starał się jechać na tyle szybko, by Marylin nie stresowała się zbyt długo tym bólem w sercu, a zarazem na tyle wolno, by jego wóz nie skończył na którejś z latarni. Skupienie, zmęczenie, odrobina stresu- te uczucia malowały się na twarzy mężczyzny. Naprawdę mu zależało...
-To tutaj... W lewo...- powiedziała nagle Marylin, wskazując na małą uliczkę odchodzącą w bok gdy do Teatru było jeszcze najmniej z pięć kilometrów. Musiała poczuć coś jeszcze, chciała jeszcze coś zrobić... Poczuła to, poczuła i nic więcej- nie wiedziała nawet jakim cudem.
Michael tylko skinął głową i posłusznie skręcił.



Solveig podniosła się ze śniegu. Cała obolała, cała zmarznięta i zszokowana. Rozejrzała się wokoło, pustka... Pustka i cisza. Gustava nigdzie nie było, zostawił ją. Nawet on, nawet on... Pieprzony morderca Gabriela!
Wtem poczuła jakieś dziwne ukłócie w sercu, ale nie było ono zbytnio bolesne. Raczej radosne, raczej dające chociaż promyczek nadzieji. Obróciła się na pięcie o blisko 180 stopni, by zobaczyć granatowe C3 hamujące kilka metrów od niej. Drzwi otworzyły się błyskawicznie, a po chwili wyskoczyła z nich jakaś dziewczyna, albinoska... Marylin, poznała ją. Dawniej wyglądała inaczej...



Stały naprzeciwko siebie, kilka metrów od siebie, patrzyły się na siebie i milczały. Znały swoje imiona, znały swoje zwyczaje, znały się nawzajem... A zarazem nie. Znały to, kim kiedyś były...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline