Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2011, 23:09   #5
Urunmu
 
Urunmu's Avatar
 
Reputacja: 1 Urunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodze
Kapitan usłyszał go. Wydał rozkazy za wstrzymanie walki.
- A więc pogadajmy. Na czas rozmowy, moja załoga zaprzestanie walki.
Louisa wyraźnie uradowała decyzja kapitana. Niemal natychmiast zszedł do niego.
- Kapitanie. Czy mógłbym się dowiedzieć, czemu służy ten atak ? Nie jesteśmy kupcami, ani wojskiem. Wątpię by piratów interesowało rabowanie, statków podróżniczych. Ale... Dziękuje za chwilową litość. - Mężczyzna uchylił głowę w geście szacunku dla przeciwnika, bądź w podzięce.
Urunmu, zdziwił się słowami pirata.
- Nie oszukujmy się. Wasz statek jest piracki, a moi piraci, lubią się zabawić atakując inne statki. Czy nigdy nie spotkałeś się ze załogą, o podobnych zainteresowaniach?
Mężczyzna był wyraźnie zaskoczony, podejściem młodego rozmówcy
- Nasz okręt być może zatopił kilka statków należących do otyłych kupców, jednak nigdy nie atakował podróżników. Zresztą jak sam dostrzegasz, jest tutaj o połowe mniej ludzi, aniżeli można pomieścić. Sądzisz że naszym celem, było atakowanie kogokolwiek ? Teraz nazwał bym to “walką” walką o przetrwanie. Ci ludzie których dziś krew została przelana, nie mają niczego. A korsarzami jesteśmy tylko wtedy, kiedy nadaje się ku temu okazja, oraz wymaga od nas sytuacja. Nie jesteśmy mordercami... Panie ? - Urwał, starając poznać się imię rozmówcy.
- O tym statku słyszałem sporo. Krwawy Orzeł, chyba nie jest odpowiednią nazwę dla tego statku, jeśli prawdą jest to, co rzekłeś.
Kapitan nie mógł domyślić się intencji tego pirata.
- A więc jeśli walczycie o przetrwanie, proponuję zostanie na lądzie, z rodziną, którą może macie... - zaproponował kapitan.
- Ależ Kapitanie. To woda zapewnia nam życie, Przecież wiele darów natury, zamieszkuje wodę. Jest nam niezbędna do życia. Więc nie dziw się że ciągnie nas z powrotem do wiecznie niepewnych odmentów. Pytałeś o nazwę. Nazwę te nadał poprzedni kapitan, a my zaczęliśmy używać jej w innym celu. Był to zabieg, dzięki któremu inni dawali nam spokój. Była to zagrywka, nic więcej. - Uśmiechnął się kapitan Orła
- W końcu orły mają niewiele wspólnego z wodą, prawda ?
Kapitan Kuolemy pokiwał głową.
- Dziwię się nadal, że jeszcze żyjecie... Załoga Kuolemy nie różni się tą żądzą walki od wielu innych. Co by tu z wami zrobić... Jeśli zostawię was w spokoju, piraci z mego statku nie będą zadowoleni... Co więc proponujesz?
- Ile wartę jest życie człowieka ? Zapewne nie wiele. Teraz człowiek za kromkę chleba, będzie w stanie zrobić naprawdę wiele. Proponuje Ci coś bardzo cennego. Członka, arystokracji Francuskiej. pochodzenia książęcego rodu. To że nie mam majątku, jest kwestią dla wielu oczywistą. Jednak twoi ludzie nie muszą wiedzieć wszystkiego. Prawda ? Jednakże miałbym kilka zastrzeżeń co do takiej oferty. PO pierwsze, chciałbym by wszystkie papiery, które są na statku, były moją własnością. Listy, dokumenty, wszystkie. Są to przedmioty ważne dla mnie. Druga kwestia. Ludzie z mojej załogi, pozwolisz im postawić żagle i zapewnisz przynajmiej tyle jedzenia, by mogli dopłynąć do Londynu. Potem, niech zrobią co zechcą, nikt ich tam nie usłucha, po pierwsze nie są obywatelami, a po drugie, większość... ba, chyba wszyscy nie potrafią pisać i czytać. Uznają ich za pijaków i żebraków. Ja im już nie pomogę. Ale to twoja decyzja kapitanie...
- Hmmm... Mogę zapewnić twoim ludziom jedzenie i picie. Mogą razem z tobą dołączyć do załogi Kuolemy, jeśli zechcą. Ale tu już twoja decyzja... Podczas tego abordażu nie tylko twoi ludzie zginęli... Znajdzie się miejsce dla piętnastki piratów. Ale cóż... To zależy od ciebie, ostatniej woli kapitana i ich samych... - powiedział Urunmu. - A jak ty wolisz?
- Sądzę że to lepszy żywot, aniżeli nędza na ulicach miasta, którego nie znają. Oni zapewne także się zgodzą. Jednak nie dałeś mi odpowiedzi, odnośnie moich własności. Są dla mnie cennę a Ty z nich nie będziesz miał wartości. Są to dokumenty, oraz prywatne listy. Oraz wypis z drzewem genealogicznym moich przodków. A ówczas otrzymasz słowo szlachica, że będę Ci służył. Zastanów się, czy taka propozycja, ma dla Ciebie wartość...
Kapitan zastanowił się... W sumie zyskam dobrych piratów. Jego własności mi nie potrzebne..
- Cóż zgadzam się. Będziesz musiał pogadać także z tą piratką, która pobiegła do twojej kajuty... - zaśmiał się. - Ale z nią uważaj... To siostra byłego kapitana. Dobra, przyjmuję tą ofertę. A co się stanie ze statkiem?
- Statek teraz, stał się twoją własnością... Możesz go spalić, zaholować czy co kolwiek uznasz za stosownę. Swoją drogą, kultura wymaga od nas, byśmy podali swoje godności. Nawet wśród wrogów, ale teraz jesteśmy przyjaciółmi... Prawda ? Pozwól Panie, że zrobię to pierwszy. Jestem książę Louis de Paladines de La Touche marquis de Maillebois - Pochylił się nisko
Kapitan skłonił głowę.
-Jestem kapitan Urunmu Unto. Witajcie w załodze. Przekaż następujące wieści swoim ludziom... Zabierz swoje własności i na Kuolemę. Statek będziemy musieli spalić. To zadanie powierzę ci. Tak godniej będzie, nie uważasz?
- Jeśli taka jest twoja wola Kapitanie. Sam nie przywiązuje się do rzeczy, jednak jeśli uznasz to za godne. Zrobimy to z mo.. twoimi ludźmi. Którzy wcześniej należeli do mojej załogi. Tylko wpierw, muszę rozgadać się z siostrą tego.. poprzednika. Czy mam spalić Ją razem ze statkiem ? Tak będzie dla Ciebie lepiej, nie sądzisz Kapitanie ? A i kwestia, jakie stanowisko teraz zajmuję kapitanie ?
Kapitan zastanowił się chwile... Umie gadać, jako dyplomata się nada...
- Zajmiesz stanowisko dyplomaty, jeśli ci ono odpowiada... Ale przydałoby się podpisanie kontraktu... Honor pirata wymaga, by go nie złamać. Siostra byłego kapitana przyda się w załodze Kuolemy. Jest lepsza w walce ode mnie samego... Ona nauczyła mnie tego co umie razem ze swoim bratem. Dobra, przekaż rozkazy, pogadaj z nią. Ja wydam odpowiednie rozkazy swoim ludziom.
Następnie krzyknął do najbliższych piratów, a tamci przekazali to dalej...
- Sentyment kapitanie... Nie jest to dobra rzecz. Jednak uszanujemy twoją wolę. Co się zaś tyczy kontraktu, z tym może być problem. Wcześniej składałem przysięgę Ojcu, że nigdy nie zostanę bandytą. Więc formalnie, nie mogę dołączyć do załogi. Jeśli tego nie podpiszę, będę jedynie dyplomatą i nie złamie słowa i przysięgi. Rozumiesz Panie... Honor. A Jaki przykład mamy dawać ludziom, łamiąc go... ? - Mężczyzna zamyślił się
- Mówisz kapitanie, że walczy lepiej od Ciebie ? Cóż... wezme lepiej ze sobą pistolet. Nie chcę zabawiać się w pokazy szermierki, w tak małym pomieszczeniu. - Dodał lekko zdezorientowany
- Kapitanie, czy mogę zrobić dla Ciebie coś jeszcze ? Formalnie jak każdy szlachcic, kończyłem akademie wojskową, znam się także trochę na strategi. Ale dobrze zauważyłeś kapitanie. Najlepiej będę reprezentował się jako wasz mówca...
Kapitan odrzekł szybko:
- Proponuję podpisanie kontraktu o innej treści. Twoja przysięga mówi, że nie zostaniesz bandytą. A czy dyplomata to bandyta? No nie wiem... Może lepiej pójdę z tobą do twojej kajuty, byś nie zginął przypadkiem...
Zaśmiał się krótko...
- Dlatego właśnie zaznaczyłem Kapitanie. Nic mi nie grozi, póki jestem dyplomatą. Odnośnie podróży, z całym szacunkiem Sir. Ale wówczas stracił bym wizerunek w oczach twoich ludzi. A nie jest to dobra rzecz, jak na pirata. Ale dziękuje za troskę, jeśli sytuacja, będzie beznadziejna, a mnie duch nie opuści, wystrzele w sufit, co będzie znakiem dla Ciebie Kapitanie, że negocjacje nie idą zgodnie z myślą i założeniem. Może nawet udało by mi się wyczołgać po schodach. Ale to już wola najwyższego. Inaczej moje kości pochłonie morze... Chociaż wolałbym być pochowany w ziemi.
- Śmierć na morzu to największa chluba dla pirata... Ale cóż... Rozmowę uznaję za ukończoną... Dobrze, że ustaliliśmy sobie tą kwestię. Dobra, idźmy powiadomić siostrę byłego kapitana...
 

Ostatnio edytowane przez Urunmu : 28-08-2011 o 12:07.
Urunmu jest offline