A moim zdaniem kwestia zmęczenia to dobry motyw do mechaniki. To bardzo dobry pomysł i wcale nie taki skomplikowany.
Do tego worka wrzuciłbym nie tylko choroby, traumy, kaca, pijaństwa, narkotyki i wysiłek fizyczny, ale idąc dalej również skutki niektórych obrażeń ciosów w walce.
W zwykłym mordobiciu, broni takiej jak pałka czy i chocby kopnięcie konia, powinno to moim zdniem najpierw wchodzic na zmęczenie (fatigue). Dopiero po jego maksymalnym przekroczeniu prowadzic to może do utraty przytomnosci a dalsze skutki obrywania w tym stanie na obrażenia (injuries).
Wiadomo, że jak wyjdzie krytyk to i od ciosu z gołej pięty w czoło można miec knockout a i nawet się przekręcic, tak jak od końskiego kopyta można zgubic czaszkę. Ale to już właśnie wtedy może zależec od stanu wyczerpania, siły atakującego, modyfikatora broni oraz losu na kościach. Niemniej zazwyczaj to jest tak, że po mordobiciu, bijatyce na pięści i kopniaki to najpierw ma się obite gęby, nery, kupę siniaków i zadyszkę co zmęczenie oddaje, przynajmniej dla mnie, bardzie obrazowo ten stan
EDIT: zresztą widzę, że już sobie z tym poradziliscie chyba. Nie zauważyłem, że jest więcej stron tematu jak pierwsza.