Spochmurniał, odwrócił lekko głowę. - Ojciec wasz zmarł, dogorywał już gdy go znaleźliśmy. Nie troszczył się o siebie. Ostatnim tchem kazał was ratować. Nie rozpaczajcie, możecie być z niego dumni, umarł z honorem i został pomszczony. Jeśli chcecie pójdę z wami i pomogę przynieść ciało. Ale jeśli jeszcze raz nazwiecie mnie "Panem" to giry poprzetrącam! -zrobił groźną minę i wyciągnął palec wskazujący lekko nim grożąc- Ja nie jakiś szlachetka w mordę jebany, czy inny darmozjad. Mogliście przelewać ze mną krew, to możecie mi mówić po imieniu. Gottri Swenson jestem! |