Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2011, 14:15   #36
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Pogoda mimo, iż już była bardzo ciężka, wciąż starała się udowodnić, że może być jeszcze gorzej. Zrobiło się ciemniej, co chwile pojawiały się błyski i powiązane z nimi ogromne huki. Te warunki, w końcu musiały wpłynąć na strzelców, teraz już całkowicie niemożliwe stało się strzelanie z jakimkolwiek celowaniem. Strzały łuczników zaczęły już lecieć można by powiedzieć na oślep. Moperiol nie był w stanie ani razu oddać celnego strzału, Leo trafił w mackę, elf uznał ten strzał za trafiony, choć był przekonany, że człowiekowi zeszło i trafił szczęśliwie.

Teraz pozostało mu jedynie obserwować jak jego drużyna walczy, a po chwili ostatecznie pozbawia życia potwora. Rozejrzał się po pobojowisku, zauważając, że praktycznie tylko on, Leo i Siegfried wyszli bez szwanku z tego pojedynku. Widział rannych, pozbawionych zbroi i broni towarzyszy, którzy bezpośrednio atakowali Bestię. Maga, który leżał niedaleko krzycząc i wijąc się po ziemi w szale. Klarę owiniętą w zwłoki, a właściwie to w skórę martwego Magnura. Dlatego też nie odezwał się i nie podsumował pojedynku strzeleckiego z Leo, choć z pewnością powodem też było to, iż go przegrał.

W pewnym momencie usłyszał
Czołem towarzysze broni! – odwrócił się i zobaczył Gottriego, który rozpoczął swego rodzaju przemówienie po bitwie. Słuchał co mówi, bo uznał, że mówił mądrze jak na krasnala o rozdzieleniu ról w zespole. Jednak w pewnym momencie stwierdził, że elfy to złodzieje, oszuści i zdrajcy co mu znacznie zmieniło odbiór całego przemówienia Swensona
- Według mnie najlepiej nadają się ów Kislevita i ten tam łowca, Leo. Mój głos ma Mierzwa. skończył Gottri
- Na pewno nie pokazujmy burmistrzowi knypka ze swoim ochroniarzem burkiem – obruszył się Moperiol – Taki raczej nie sprawi, że nasza drużyna będzie wyglądać poważnie - skończył ironicznie, odwracając się i ignorując dalej Krasnala również podszedł do Klary i chłopów. Po czym zdjął cięciwę z łuku, przykucnął i schował ją do torby.
 
AJT jest offline