Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2011, 17:54   #63
Gratisowa kawka
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
Dla Robina wszystko było już załatwione na tym spotkaniu. Nie musiał nawet odpowiadać Answerowi bo to, co by powiedział, nasuwało się samo - po prostu by powtórzył to, co Jack mówił. Nic poza tym. Kiedy więc wszystko zostało ustalone, jako pierwszy skierował się do wyjścia.
- Tak - rzekł krótko i już go nie było.
To znaczy, nie było. Miał te umiejętności, że ktokolwiek by za nim nie podążył, po wyjściu z krypty już by chłopaka nie dostrzegł, a ów już by wsiadał na ukryty nieopodal murów cmentarzyska motocykl. Dopiero niezbyt głośny jak na tego typu jednostkę warkot silnika mógłby powiadomić o tym, że ktoś się tam znajdował, ów jednakże wkrótce oddalił się wraz z odjeżdżającym sidekickiem. Niegdysiejszym.
Powrót był szybki, cichy i wpół konspiracyjny, Robin bardzo bowiem nie chciał aby w tym momencie ktokolwiek za nim podążył. Może nawet bardziej niż zwykle. Tak więc ukryty przejazd, czujniki, standardowy poziom paranoi herosa pochodzącego z Gotham. Dopiero kiedy się upewnił, że nie ma wysyłanych w świat podejrzanych sygnałów i znalazł się bezpiecznie w Batcave, mógł niejako odetchnąć. Alfred pprzypuszczalnie był na górze, kiedy Tim, klasycznie chyba dla siebie, odpalił komputer i wziął się do roboty.
Punkt pierwszy: wzmocnić zabezpieczenia.
Punkt drugi: sprawdzić wszystkie dane o ochronie placówki WayneTech i sylwetki osób odpowiedzialnych za badania oraz przechowywanie obcej technologii, jak i jej losy w ciągu trzech lat. Oczywiście przy okazji to, gdzie się znajdowały pozostałe jej fragmenty. Od razu wiedział, że sporo przed nim hackowania ale przed rozwalaniem kawałka technologii ukrytego w Cadmusie wolał się dowiedzieć o niej tyle ile mógł za pośrednictwem badań przeprowadzonych przez ludzi.
Po trzecie: Deadman. Tim dokładnie sprawdził listę magów którzy się znajdowali w pobliżu pod kątem skontaktowania się poprzez nich z Deadmanem. Postanowił go jednak zachować jako tajną broń i nie rozgłaszać światu, że ów wrócił i się skontaktowali w razie czego. Stąd wyszukiwał najbardziej zaufane jednostki.
Po czwarte...
Alfred otworzył ze zwyczajowym sobie zwrotem Dzień dobry, rezydencja pana Wayne'a zachowanym poprzez swoisty sentyment Drake'a, ale tegoż nie dokończył i po słowie określającym posiadłość przerwał, patrząc na gościa. Jak to Anglik, okazał swój przestrach w niewielkim stopniu.
- Panie Jack, dzień dobry - rzekł więc. - Nie poinformowano mnie o pańskiej wizycie... proszę wejść, obawiam się jednak, że panicz Tim jest zajęty.
Ten, o którym była mowa, zaszył się przed komputerem i właśnie planował rzecz trudną do osiągnięcia - włam do systemów Cadmusa. Nawet jeśli nie udałoby mu się do wieczora zdobyć zbyt wielu informacji, może osiągnąłby tyle, że namieszałby im w systemach i nieco odciągnął uwagę od samego bunkra, pozostawiając go nieco bardziej odkrytym. Doceniał jednak przeciwnika.
...wizyta była mu średnio na rękę. Kiedy więc znienacka zobaczył na pobocznym ekranie twarz Alfreda, zareagował ciężkim westchnieniem.
- Jack? - odpowiedział pytaniem. Potem podrapał się po brodzie. - Niech tu zejdzie.
Sam przypomniał sobie o masce którą dopiero wtedy zdjął. Stroju się jednak nie pozbył. Chyba nie było sensu.
- Czy życzy sobie pan herbaty? - spytał Anglik, prowadząc gościa w kierunku starego zegara.
 
__________________
- You're my Robin. Always will be.
- And you'll always be my clone boy.

TT #92
Gratisowa kawka jest offline