| Sahara Sail, znana również jako Córa Oceanu, siedziała za pięknie zdobionym biurkiem w swej kajucie. Oparłszy nogi o blat sekretarzyka, wsłuchiwała się leniwie w miarowe tykanie zegara. Czyli, krótko mówiąc, jak zwykle ,,ciężko pracowała”.
Jej kajuta stanowiła przedziwne zbiorowisko różnych przedmiotów. Pod jedną ścianą stały manekiny w wytwornych sukniach z różnych epok, na biurku stały misternie ozdobione wazy, na ścianach wisiały mapy wszystkich zakątków świata, a podłoga z dębowych desek usłana była rzeźbami, klejnotami i innymi tego typu rzeczami. Z sufitu zwisały sznury pereł, ciężka wyszywana złotem tkanina przesłaniała tę część pomieszczenia, gdzie Sahara sypiała. A sypiała na wielkim łożu z baldachimem, na którym leżał multum poduszek. Choć kajuta była przeogromna, panował w niej straszny ścisk, spowodowany zgromadzeniem tak wielu bibelotów. W jednym z rogów kabiny stał nakręcany zegar, a na samym środku pomieszczenia, na honorowym miejscu, leżało kilka puchowych poduszek, z których bez przerwy ulatywało pierze. Było to legowisko zwierzaka Sahary – Sanshy, fenka zwanego w niektórych częściach świata lisem pustyni. To pomarszczone stworzenie było jedyną istotą, na której pani kapitan naprawdę zależało.
Niespodziewanie coś zakłóciło monotonną czynność Sahary – mianowicie zegar przestał tykać. Rozzłoszczona, wstała i wyszła z kajuty. Tuż przy drzwiach dostrzegła jakiegoś pirata, więc zaczepiła go szybko: - Ej, ty! Chodź tutaj!
- Tak jest, pani kapitan! – krzyknął ochoczo pirat. Sahara zatrzasnęła za nim drzwi do kabiny. - Nakręć zegar. Przeszkadza mi w PRACY – warknęła, po czym znów zasiadła za biurkiem, obserwując zmagania korsarza.
- Już, pani kapitan – oznajmił. – Może zrobić coś jeszcze? - Przyprowadź tu mojego zastępcę – rzekła Sahara po namyśle.
- Ale pani kapitan nie ma zastępcy. - Co za brednie! Na pewno mam, nie dalej jak tydzień temu z nim rozmawiałam!
- Tak, pani kapitan. Kazała pani wtedy wyrzucić go za burtę. - Naprawdę? Ja? – zdziwiła się piratka. Nie przypominała sobie tego wydarzenia.
Pani kapitan uznała, że nie nadaje się do walki. To był Kulawy Harry, który… był kulawy. - Jak się nazywasz?
- Jestem Chester, pani kapitan. Chudy Chester. - Potrafisz walczyć i nawigować?
- Jestem piratem, pani kapitan. Walka i morze o każdej porze. – To mówiąc, korsarz uśmiechnął się szeroko. - Świetnie, zostajesz moim nowym pierwszym oficerem. – Pirat otworzył usta ze zdziwienia. – Poinformuj wszystkich, że za kilka godzin robimy mały wypadzik.
- Wypadzik? A co jest celem? - Niewielki transportowiec. Dużo tam nie znajdziemy, ale… Brudny Fepest też ma go na celu. – Wszyscy wiedzieli, że Sahara nie przepuści okazji, żeby utrzeć nosa swemu największemu wrogowi, Brudnemu Fepestowi. – Plan jest taki: przejmiemy szybko statek, a kiedy przypłynie Fepest zejdziemy pod pokład. Kiedy zobaczy pusty pokład, otoczymy jego ludzi… Na jego miejscu wyruszyłabym do walki z zaledwie czterdziestoma członkami załogi, cel nie jest zbyt dobrze broniony. My weźmiemy sześćdziesięciu naszych, wystarczająco, żeby ich otoczyć. Ty zostań z resztą, macie odpłynąć, żeby Fepest nie zobaczył naszego statku…
- Ale… Naprawdę nie mogę zostać? Chcę walczyć! – zaparł się pierwszy oficer. - To ja tu rządzę… Chyba, że masz jakieś obiekcje, w takim razie słucham… - Jednak Chester milczał. Sahara, zadowolona, ciągnęła dalej: - Jeśli wszystko pójdzie dobrze, podpłyniemy na transportowcu do Złego Oka… Gdybym nie wróciła w ciągu czterech godzin, wypłyń po mnie. I oczywiście przygotuj ludzi do walki. . – Pirata przeraziła myśl o takiej ilości roboty do wykonania. - Tu masz kurs transportowca. – Pokazała mu mapę ze zaznaczonym szlakiem. Fepest przypłynie z południa, więc w razie czego to na południe popłyń z resztą ludzi. Jeśli Fepestowi uda się mnie pojmać… - Zastanowiła się chwilę. – Nie, nie uda się. Więc po prostu czekaj. – I wypchnęła go z kajuty.
Mając mętlik w głowie, świeżo upieczony zastępca kapitana ruszył na główny pokład. Tymczasem Sahara, zadowolona z siebie, podrapała Sanshę za uchem.
__________________ ,,Tak, jestem wariatką
I nie proście o autograf
Bo jestem niepoczytalna" ~ ,,ERROR" |