Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2011, 19:23   #39
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Mierzwa otarł pot z czoła. Mimo że nie było zbyt ciepło, a jeszcze przed momentem deszcz lał jak cebra, dyszał jak przysłowiowy kowalski miech. Zmokły osełedec odrzucił na tył głowy.

"Kurwa, stary się robię" - stękał w myślach. "Ale gdyby nie dyszel... połowy z nas by już nie było..."

Starannie zawinął swą czarną szablę w kawałek płótna. Kwas nadżarł brzusiec, ale poza tym nadawała się do jako takiego użytku.

Rozejrzał się wokół szukając wzrokiem Gottriego. Zmilczał, gdy ten perorował do "młodzików". Nie miał ochoty niepotrzebnie strzępić języka i rozwodzić się nad zwycięstwem.

Dopiero, gdy krasnolud komentował fakt, że ubili osławioną bestię z Ostermak przyznał mu rację:

- Krwawa jatka... A jednak za mało krwawa. Kurestwo było silne, ale masz Swenson rację. To nie wszystko na co stać skurczybka, który wysłał monstrum... To znaczy, że mogą istnieć kolejne.

Na propozycję załadowania zezwłoka bestii na wóz lub ukrycia faktu jej zabicia pokręcił przecząco głową.

- Na mnie nie liczcie. Lepiej zostawmy truchło i w drogę. Gdy dotrzemy do Ostermak, burmistrz z radością wyśle po nie swych chłoptysi. Czas nam. Poza tym nie chcę tu nocować. Co nam przyjdzie z chowania zwłok i udawania, że Bestia, jeśli nią jest, żyje? - zaakcentował ostatnie słowa. - Ludzie, którzy ją nasłali i tak się o tym dowiedzą, a tak burmistrz nie będzie nam utrudniał śledztwa, gdy się dowie, że nie musi już srać nocą ze strachu przed tym... tą... wielką... bulwą - nie mógł za bardzo znaleźć odpowiedniego słowa na określenie potwora.

Wyciągnął spory kawał suszonego mięsiwa z plecaka i zaczął je miarowo żuć. By w pewnym momencie przerwać:

- Powiedzcie mi jedno. Jak to możliwe, że takie bydlę - wskazał brudną łapą na ścierwo - A nikt go nie może w lesie wytropić? Ślepy by trafił do jego leża po śladach jak koleiny chłopskiego wozu. A jeśli znaleźć takie leże, to może i właściciela łacno odnajdziemy, hę?
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 28-08-2011 o 19:37.
kymil jest offline