Plan faktycznie mógł się udać. Wszak nie pierwszy raz przyszło Edgarowi wprowadzać bliźnich w błąd. Ba, można było powiedzieć nawet, że w tej materii był wyjątkowo utalentowany! Ruszył więc chwiejnym krokiem ku piratom, utykając iście po mistrzowsku na jedną z okrytych misternymi koronkami nóg. Ha! Toż każdy by się dał na to zrobić, nie mówiąc już o jakichś tępych morskich rębajłach! A przynajmniej tak się Edgarowi wydawało*. Gdy tylko wyłonił się jednak z zarośli wszystko potoczyło się odrobinę inaczej.
- Stój, ino raz! Wyciągaj parszywe łapy w górę! - w dłoniach piratów prawie natychmiast pojawiły się pistolety. W tym momencie jeden z nich wychylił się trochę na bok, jakby przyglądając się czemuś w krzakach za Edgarem.
- To atak! Zasadzka!** - rozdarł się i w tym samym momencie z chaszczy wylecieli sprzymierzeńcy Albiończyka wymachując dziko kordelasami. Korsarskie pistolety buchnęły ogniem i dwie kule poleciały z wizgiem prosto w stronę znajdującego się najbliżej ich Edgara... mijając jego głowę zaledwie o cale***. Obie strony starły się w gwałtownym boju, szczękając wściekle stalowymi ostrzami.
Po paru chwilach głośnej walki ostatni z piratów padł bez życia na ziemię. Nawet mimo przejrzenia podstępu korsarze nie byli w stanie postawić się przeważającemu wrogowi. Choć może była to też zasługą Edgara, który przyjął na siebie ich najmocniejszą broń - początkowy ostrzał z pistoletów.
Nastała prawie zupełna, ciężka cisza. Czy ktoś ich usłyszał? Czy za moment w ich stronę ruszą tuziny uzbrojonych bandziorów? Nie ruszyli. Może wzięli wystrzały i szczęk metalu za zabawy pijanych towarzyszy na plaży? W każdym razie świątynia stanęła przed nimi otworem i nikt chyba nie odkrył ich obecności.
Wkroczyli do środka. Nie zaszli jednak daleko, gdy nagle z głośnym brzdękiem w potylicę bosmana trafiła ciężka żeliwna patelnia. A na jej końcu, za winklem pojawił się wrzeszczący dziko mnich-berserker... o wychudłym, niskim ciele i przerażonych, rozbieganych oczach zdobiących zasuszoną głowę.
- N-nie zaciągnięcie mnie do swych chorych zabaw! He-heretycy i łotry! Jakom jest brat Norbert, stawię wam czoła, n-niczym sam Święty Obrońca na Przełęczy Czarnego Ognia! - groźnie wywinął drżącym mu w dłoniach kulinarnym orężem.
*Charakteryzacja 1k100: 94
**Ukrywanie się 3k100: 61, 50, 82
***US 2k100: 99, 71
Nasłuchiwanie piratów 1k100: 71