Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2011, 13:06   #42
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draugdin był nieco zmęczony po walce. Po jakiej walce. Tyle się w niej nawalczył co kot napłakał. Włożył jednak duży wkład w uratowanie życia towarzysza. To było często ważniejsze niż przyłożenie ostrza do ubicia przeciwnika. Bardzo często w ten sposób rodziły się najtrwalsze przyjaźnie lub tez były zaciągane długi honorowe.

Obejrzał swoja broń. Nie była całkowicie zniszczona a jedynie trochę uszkodzona w miejscach gdzie prysnął na nią kwas. Miał nieodparte wrażenie, że wymaga dość pilnej interwencji kowala. W duchu cieszył się, że była to zwykła broń, a nie jakaś rodowa z dziada pradziada czy też jakiś mistrzowskiej roboty rzadki egzemplarz. Pewien był dwóch rzeczy. Warto będzie przy najbliższej narażającej się okazji rozejrzeć się za nową bronią i postanowił zapamiętać by przy najbliższym podobnym spotkaniu trzymać się w odpowiedniej odległości od podobnych wynaturzeń gdy zamiast krwi będzie tryskał żywy kwas. Następnym razem użyje kuszy.

Bestia leżała martwa. Bestia - to to co z niej zostało - nie była już tak przerażająca i imponująca. Po prostu jak rozpruty balon pełen flaków i innych obrzydliwości. Tak czy inaczej była martwa. Draugdinowi nie dawała jednak spokoju jedna myśl. Nie mógł się oprzeć wrażeniu, że poszło im jakoś za łatwo. To znaczy fakt, walka była trudna i nie obyło się bez ofiar. Mimo wszystko spodziewał się czegoś znacznie więcej po osławionej Bestii z Ostermark. To co o niej słyszał kazało mu oczekiwać przeciwnika znacznie bardziej wymagającego. Był realistą, który niejedną walkę już widział i nawet liczył się z faktem, że tego zlecenia może nie przeżyć. Coś jednak było nie tak i to nie dawało mu spokoju. Może to nie była ta bestia, a jedynie jakiś jej pomiot. Być może się mylił co do swoich odczuć.

- Nie mam pomysłu co zrobić z truchłem tym bardziej, że jest wielkie, ciężkie, śmierdzące i przebrzydłe, a my mamy dostępny tu jedynie wóz bez siły pociągowej. Może rzeczywiście wziąć jakąś część stwora na dowód. Reszta leży tu i sama nie ucieknie, a i chyba chętnych na jego zabranie też nie znajdziemy w okolicy. - powiedział do towarzyszy.
- Jednego jestem pewien i wierzę, że chociaż część z was przyzna mi rację. Warto byłoby udać się do miasta i trochę się ogarnąć. Trzeba opatrzyć rany i naprawić ekwipunek. Odrobina odpoczynku też by się przydała.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline