Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2011, 15:36   #6
Yzurmir
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Według mnie błąd, jaki popełnia ImperatorK nie polega na tym, że tworząc postać, nie uległ stereotypom. Błąd polega na tym, że chciał równocześnie stworzyć postać słabą i silną. Nie na tym polega dopasowywanie bohatera do konceptu fabularnego — nie chodzi o to, by stworzyć kogoś, kto będzie wojownikiem kiepskim, ale i tak najlepszym. Chodzi o to, aby stworzyć kogoś, kto będzie kiepskim wojownikiem, ale ciekawym charakterem.

Przykładowo załóżmy, że wymyśliłem sobie postać wojownika-szaleńca, który uważa, że nie potrzebna mu broń i rzuca się na wrogów z gołymi pięściami. Warto zauważyć, że to postać, która mogłaby wykorzystać klasę mnicha, ale równocześnie nie pasuje to do niej, jeśli chodzi o otoczkę fabularną. Teraz — to, co ty robisz, to mówisz: "ok, mam zajefajny koncept postaci, ale jest ona niegrywalna. Więc chcę dodatkowych manewrów/zdolności klasowych mnicha/specjalnych magicznych przedmiotów" — czegokolwiek, nawet nie znam się na D&D na tyle, żeby stwierdzić, co byłoby dobrym oszustwem. Więc, w efekcie, specjalnie wybierasz niestandardowy i zwyczajnie nieefektywny styl walki, ale równocześnie robisz to tak, żeby twój bohater wciąż był świetnym wojownikiem. Jaki jest w takim razie sens tworzenia postaci, która z oczywistych względów powinna radzić sobie gorzej — nie tylko ze względu na mechanikę, ale na zdrowy rozsądek?

To, co powinieneś zrobić (czy raczej: powinien zrobić hipotetyczny gracz kierujący tym wojownikiem), to pokazać, że z powodu swojego charakteru nie potrafi on zaakceptować tego, że nie jest taki potężny, jak by chciał, i jakie są konsekwencje tego zaślepienia — albo może odwrotnie, przedstawić proces, w wyniku którego filozofia tej postaci ewoluuje, aż w końcu nasz wojownik zaczyna znowu stosować miecze, bo dochodzi do wniosku, że nie liczy się tylko surowa siła, ale także zdolność wykorzystania wszystkiego, co może dać przewagę nad wrogiem.

Spójrz po prostu na to, co chciałeś zrobić z tym barbarzyńcą. Najpierw dajesz mu wysoką charyzmę, a później dodatkowe korzyści, które mają mu pomóc w walce. Więc nie dość, że zyskujesz przewagę nad innymi graczami (którzy mają na przykład albo charyzmę, albo zdolności walki), to jeszcze sprawiasz, że twój pomysł na postać traci sens, bo po co robić barbarzyńcę, który zamiast walczyć — gada, skoro i tak będzie najlepszy w walce?

Jesteś więc "jechany" — przynajmniej przeze mnie — właśnie dlatego, że powergame'owałeś.
 
Yzurmir jest offline