Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2011, 22:26   #55
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Świt.
Dziwnym trafem w nocy nich ich nie zjadło, żaden stwór nie zleciał z nieba, by porwać któreś z nich. Zapewne Gambę, bo sądząc po wieczornych odgłosach i woni, jaka od niego leciała, ilość alkoholu, jaką w siebie wlał, musiała być bardzo, ale to bardzo duża.
Leara jeszcze spała, gdy Tingis, po cichu, podszedł do beczki. Nie miał pojęcia, czy gamba wszystko wlał w siebie, czy też może część porozlewał... W każdym razie w dość pojemnej baryłeczce niewiele zostało. Ledwo dno było przykryte. Można było zwilżyć usta, ale o napiciu się do syta mowy być nie mogło.
Przechylił nieco beczkę i wykorzystując muszlę zaczerpnął nieco wina. Było może trochę za ciepłe, ale poza tym całkiem niezłe. Jeszcze.

Rozejrzał się dokoła w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Po plaży biegało kilkanaście krabów. Pieczone kraby? Może i byłyby dość smaczne, ale były takie malutkie, że pewnie setkę trzeba by było, by zapełnić żołądek jednego z nich. Chyba rzecz niewarta zachodu...
Spojrzał na morze.
Rybakiem nie był, ale zawsze miał wrażenie, że trzeba nieco odpłynąć od brzegu, by móc coś złapać. Czy raczej złowić. Jakiś haczyk zapewne zdołaliby skombinować, ale łódkę? Wypłynięcie na morze na tratwie zdało mu się rzeczą mało sensowną.
Jednak kraby?

Nim Leara otworzyła oczy, Hyrkańczyk zdołał upolować prawie trzydzieści niewielkich stworzonek. Ziarnko do ziarnka, krabik do krabika...
Zapewne Leara by się ucieszyła ze śniadanka podanego do łóżka, lecz zanim Tingis zaczął gromadzić drewno na opał z oddali napłynęły niepokojące dźwięki. Gdyby nie Leara, która wyglądała, jakby ją miał przewrócić pierwszy z brzegu podmuch wiatru, Hyrkańczyk ruszyłby brzegiem, na północ, tak szybko, jak tylko by się dało.
- Musimy stąd jak najszybciej odejść - powiedział do Leary. Gamba i tak nie zrozumiałby jego słów. - Upieczemy te kraby, zjesz coś, a ja w tym czasie sprawdzę, co da się zrobić z resztek żagla.
 
Kerm jest offline