Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2011, 09:24   #105
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Znajomo-Nieznajomy Zza Zakrętu, jak postanowił nazywać go przynajmniej przez chwilę, okazał się bardziej gadatliwy, niż przypuszczał. Co prawda, gadka o jakiś tam kolesiach gdzieś tam nie miała zupełnie znaczenia, jednak tłukący się z blaszakiem trep w okolicy to już było coś - o ile tłukł blaszaka lub blaszak jego, a nie, dla przykładu, wzajemnie smarowali sobie przekładnie, by nie powiedzieć - plecy...

Rusty zachichotał wyobrażając sobie dwóch cyborgów czule wcierających sobie w syntetyczną skórę smar Tovotte'a, niczym olejek do opalania.
Przypomniał sobie o kolesiu celującym pewnie w każdy podejrzany półcień w pogrążonym w ciemności korytarzu. Odchrząknął.

- Poznajesz...? - zapytała Echo. Skinął głową, mając nadzieję, że ta nie szwankuje zbyt mocno w panującym wokół promieniowaniu. Halucynacje można było załapać i w bardziej przyjaznych warunkach.
- Jak dwa i dwa to cztery - odpowiedział, starając się, by wypadło to możliwie przekonująco. - Kolo był na imprezie u trepa z posterunku. Jak my. Nie pamiętam, żeby kręcił się z kolesiami, ale mógł ich zapoznać, jak ja was.

- Czekaj tam! Idę do ciebie! - zawołał. - Sam. - Dodał nieco ciszej, ale wciąż na głos.
- Masz lusterko? - zapytał niespodziewanie stojącą za nim dziewczynę. - Na pewno masz, prawda? - zmrużył prawe oko.

Uzbrojony w latarkę i lusterko ruszył w stronę zakrętu korytarza. O ile nie wydarzy się nic nispodziewanego, to wychyli latarkę tuż przy ziemi za załom i skieruje w stronę Znajomo-Nieznajomego, którego sylwetkę powinien złapać w lusterku trzymanym w drugiej ręce. Przy odrobinie szczęścia nikt nie odstrzeli / odgryzie mu łapek. Najważniejsze, że łepetyna będzie bezpieczna.
Dalej piłka po stronie gościa - jeśli nie zrobi nic głupiego, to może się nawet wszyscy nie powystrzelają tutaj.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline