Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2011, 18:46   #66
-2-
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gdy zaczęli się rozchodzić, a w zasadzie poszła trójka, która wnioskując po pierwszych rozmowach miała coś wspólnego ze słynnym batmanem, Storm zdjął maskę, odsłaniając młodą i pomarszczoną od mrozu twarz, wygoloną starannie z zarostu i z krótko przystrzyżonymi włosami. Zerknął na Loba, Misę i Bones'a z krzywym uśmiechem.
- Zgaduję, że skoro nikt tutaj tego nie nosi, nie ma to sensu. Liczę, że ktoś mi wyjaśni, dlaczego w obecności tamtych dwóch bufonów i młodego, który przysiągłbym urwał się z Navy Seals robiłem z siebie pajaca. - rozejrzał się po niewielkim pomieszczeniu jak po rupieciarni z westchnieniem przysiadł pod ścianą na ziemi.
- Dzięki za lokum na noc. Chyba obaj skorzystamy w takim układzie i postaramy się nie narzucać.

Pierwsze kilkanaście minut poza okazjonalnymi niezręcznymi próbami nawiązania rozmowy z Lobem spędził na oględzinach otrzymanego rewolweru i policzeniu amunicji. Później czekał na odpowiedni moment do porozmawiania z Misą i Bones'em, niezobowiązująco, chcąc z czystej i szczerej ciekawości czegoś się od nich dowiedzieć. Nieczęsto miał okazję rozmawiać z żywymi trupami. A propos żywych trupów, zagaił też o tego tajemniczego Deadmana...

Później wyszedł, początkowo na spacer, rozglądając się po okolicy, przez chwilę rozważał też trening, ale odpuścił sobie wiedząc, jak mało czasu zostało. Pozwolił sobie też uważnie obejrzeć komunikator otrzymany od... Tego, no... Nightwinga. Wstrzymał się jednak ze sprawdzeniem czy działa, ufając w ten materii gościowi.

Żałował, że nie może się lepiej przygotować, ale prawda była taka, że był na końcu świata, nie miał przy sobie pieniędzy, żeby iść między ludzi musiał się przebrać, sam płaszcz schowany do plecaka narzucony na "kostium" nie wystarczy. Zdecydował, że najbardziej potrzebuje snu i z tę myślą wrócił, znajdując możliwie dogodne miejsce... na zewnątrz.
Takiego snu mu brakowało. Zarzekam, następnym razem będę lepiej przygotowany... pomyślał tuż przed odpłynięciem, mając jedynie nadzieję, że czeka go jeszcze jakiś następny raz.

Wyparł z umysłu świadomość, że czeka go odwracanie uwagi bezwzględnych kryminalistów uzbrojonych lepiej niż niejedna armia świata ze stuletnim rewolwerem.
 
__________________
Nikt nie traktuje mnie poważnie!
-2- jest offline