Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2011, 22:45   #63
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Komtur Zobacz post
Taki pół-ork mógłby się pokusić o stworzenie własnej bandy, hordy itp. , ale nie przepraszam jest na to za tępy. Jego na pewno rajcują tylko akcje w stylu:
" - Cormac patrz mięso na dziesiątej. - jego kompan wskazuje na smoka.
- Cormac zabić i upiec. Whraaah."

No i o wykrywaniu jakiejkolwiek szajki szpiegowskiej to może chyba pomarzyć.

Jak się już gra półorkiem-barbarzyńcą to się bigosuje. Stworzyć bandę można, ale ja bym pozostał ze sprawdzonymi kompanami. Musu chyba nie ma, że na 10 poziomie musi się zostać wodzem.
A w wykrywaniu szajki szpiegowskiej Cormac byłby niezastąpiony.

-Ty być szpieg?! Ty się przyznać bo Cormac być zły i urwać ci nogę.
Cormac podnosi małego chudego człowieczka trzymając za lewą stopę.
-Aaaa... nie! Przyznaję się, jestem winny.

Cytat:
Napisał Komtur Zobacz post
W D&D nie ma kupca, a Warhammerze jest, czyli co D&D to esencja rpg, a WH to niegrywalność i łowienie ryb, tak? Ulli naprawdę nie potrafisz wyobrazić sobie sesji kupieckiej?
Już prędzej na odwrót.
Warhammer jest moim najulubieńszym systemem. Właśnie za kupców, żeglarzy, flisaków, przemytników, przewoźników, chłopów, śmieciarzy itp.

D&D jest miłe kiedy chce się zmierzyć ze smokiem i wygrać, zejść w niekończące się jaskinie podmroku i rozgromić watahę drowów, pozwiedzać inne plany, pogłowić nad wyborem zaklęć i przyszłą prestiżówką.

Potrafię sobie wyobrazić sesję kupiecką, ale ganianie za pieniędzmi w świecie marzeń w tak przyziemny sposób mi się nie podoba.

W warhammerze mógłbym grać kupcem, którego zawierucha wojenna lub knowania jakiegoś kultu chaosu zmusiły do tułaczki, albo prowadzącym karawanę z zaopatrzeniem dla jakiejś twierdzy lub pracującym jako kwatermistrz dla wojska.

W D&D według mnie to nie ma sensu. Robić za przekupnia kiedy wystarczy zabić kilka złowieszczych szczurów w opuszczonej twierdzy i po przeszukaniu ich gniazd ma się na miesiąc mieszkania w karczmie? Przejmować się kontrahentami, mytem, podatkami, złą pogodą przez którą staje transport i towar się psuje. Wystarczy wejść do leża smoka i jest się bogatszym niż wszyscy sembijscy kupcy.

Jedno i drugie jest fajne. Jedno i drugie to RPG.
 
__________________
Zawsze zgadzać się z Clutterbane!
Ulli jest offline