Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2011, 09:47   #138
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Dziewczyna spojrzała na elfa z ogromnym niedowierzaniem. Zaś po usłyszeniu słów strażników rzekła do niego:
- Nie wydaje ci się, że może powinniśmy im pomóc? Nie obraz się Finluinie, ale wiesz, skoro jesteś elfem, widzisz lepiej, niż my ludzie, masz bardziej czułe zmysły, dostrzeżesz to, czego my nie mamy szansy dostrzec - jak zwykle najpierw powiedziała a potem pomyślała. Przecież miała wracać do domu. Miała się w nic nie pakować... ale nie lubiła złodziei. I nie podobało się jej, że ograbili grobowce. To było po prostu wstrętne i nie chciała pozostawić tego bez jakiejkolwiek reakcji.

- Spokojnie Dearbhail, musiałem zapamiętać, który to jest budynek. Chodź , weźmiemy broń i zobaczymy co się tam święci! Trzeba będzie też powiadomić kogo trzeba, nie chcielibyśmy przecież by wzięto nas za złoczyńców - i nie czekając na odpowiedź, elf energicznym krokiem udał się do swej komnaty, skąd chwilkę później wyszedł uzbrojony w miecz i łuk z kołczanem pełnym strzał. Na korytarzu Finluin poczekał na młodą Rohrimkę.

Dearbhail nie trzeba było dwa razy powtarzać. Tak jak elf poszedł do swojej komnaty i ona pognała do siebie, zabrała jednak tylko miecz i tarcze.
- Powiadomić, kogo trzeba? - podjęła, gdy już spotkali się na korytarzu. - Kogo masz na myśli?

- Straże oczywiście. Chodźmy!

Po chwili na korytarzu spotkali strażników.

- Szybko w mieście jest obława na bandytów, ale dwóch z nich zdołało wymknąć się strażnikom, na szczęście udało mi się ich wypatrzeć - Elf powiedział to prawie jednym tchem - weszli do jakiegoś domu, niewinni ludzie mogą być w niebezpieczeństwie. Poprowadzę waszych ludzi w to miejsce.

Strażnik zadziałał szybko i po chwili elf, rohrimka i pięciu zbrojnych w szybkim poruszali się na niższe poziomy. Finluin rozpoznał plac gdzie powinien stać dom w którym schronili się złodzieje, ale domy były trzy i to bardzo podobne.

-To tutaj - rzekł elf do strażników - ale niestety nie potrafię określić, który to dom.

Zbrojni nie zastanawiając się zaczęli się dobijać do domów w dwóch przypadkach otworzyli im zaspani mieszkańcy, natomiast trzeci dom pozostał zamknięty. Strażnicy wzięli się od razu za wypytywanie ludzi, ale nie wiele się dowiedzieli i po chwili jeden z żołdaków zapytał elfa.
- Czy rozpoznajesz kogoś panie?
- Niestety nie i chyba trzeba przeszukać te domy, nie możemy mieć żadnych wątpliwości.

Strażnicy tylko czekali na potwierdzenie elfa i zaczęła się rewizja domów. W obu budynkach, których drzwi się otworzyły były rodziny, czyli dzieci, małżonkowie, ale nie znaleźli nikogo wyraźnie podejrzanego, chociażby zmęczonego, a wszyscy mówili że spali. Ktoś coś co prawda słyszał jakby, zamieszanie na mieście, ale nikt nic więcej nie widział. Przeszukanie domu, który był zamknięty odbyło się po wyważeniu drzwi. Nikogo tam nie było, ale na tyłach tego budynku,w uliczce, za koszami ze śmieciami, beczkami, leżał kawał uschłego konaru, który pewnie zostałby pominięty gdyby nie było Finluina. Pozornie wyglądający na nic nie znaczący śmieć, który znalazła Dearbhail. Elf spojrzał na suchy konar i wydało mu się, że nie pochodzi on ze zwykłego drzewa, a gdy go dotknął miał już pewność.

- Chyba sprawa jest poważniejsza niż początkowo sądziliśmy - zwrócił się do Dearbhail - szanse na znalezienie teraz złodziei są nikłe, ale o tym - elf wskazał na drewno - powinniśmy poinformować króla.

Dziewczyna z trochę zdumionym wyrazem twarzy spojrzała na elfa.
- Tak myślisz? Przecież to tylko konar... - dodała skonsternowana.

- Oczywiście, tylko że jest to konar z uschniętego Białego Drzewa. Nie wiem czy to ważne, ale z pewnością dziwne, nieprawdaż?

- Co? - Dearbhail nie mogła uwierzyć w to, co słyszy.- Po co mieli by kraść coś takiego?

- Nie mam pojęcia, całkowicie nie mam pojęcia - Finluin był tak samo zdziwiony co dziewczyna.

Elf poinformował strażników o znalezisku i ruszyli z powrotem na siódmy poziom. Na górze oficerowie zajmujący się sprawą przejęli konar, który traktowali jak relikwię. W trakcie rozmowy z nimi Finluin I Dearbhail zobaczyli jak zbrojni prowadzą zakutego w kajdany człowieka.

- To jeden z tych złodziei - poinformował ich oficer - zaraz będzie przesłuchiwany.

- Dziękuję wam w imieniu króla - powiedział kapitan Rycerzy Fontanny, który pojawił się tuż za grupą prowadzącą więźnia.
- Chcecie się widzieć z Eldarionem? - zapytał poruszony odbierając szczątki szlachetnego drzewa.

- Tak, ta kradzież jest bardzo tajemnicza i król powinien o niej szybko się dowiedzieć.

W tym czasie na plac wbiegł strażnik krzycząc:

- Ten dom był opuszczony od kilku tygodni po śmierci jego właściciela. Kupca. Jego karawana została ograbiona przy jeziorze Rhun! Nie znaleźliśmy reszty sprawców. Ani nic w domach. - meldował.
 
Komtur jest offline