Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2011, 12:03   #139
Zekhinta
 
Zekhinta's Avatar
 
Reputacja: 1 Zekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie coś
Eldarion był spokojny ale zdziwiony. Podziękował Finluinowi i Dearbhail za szybkie działanie.

- To może być fortel odwrócenia naszej uwagi od bardziej istotnych wydarzeń nocy. Doprawdy jest to pobawione sensu samo w sobie... Rozumiem motywację łowców skarbów liczących na łup, ale jak doniesiono żaden z grobowców nie został zbezczeszczony. Zadali sobie tyle trudu, aby okaleczyć szczątki Białego Drzewa? - głośno myślał. - Zabili trzech ludzi. Co mówi schwytany złodziej?

- Jeszcze nie został przesłuchany panie. - odrzekł kapitan Formir.
- A jak dostali się do środka? - zapytał Eldarion.
- Nie było śladów włamania. Musieli mieć klucz do Zamkniętych Drzwi. Prowadzimy dochodzenie.
- Informujcie mnie na bieżąco. - rozkazał król a Formir posłusznie oddalił się. - Co o tym myślicie? - zwrócił się do elfa i dziewczyny.

- Nie chce siać paniki ani wymyślać niestworzonych historii - Dearbhail jak zwykle odezwała się pierwsza, jakby zupełnie nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji - ale może ta kradzież ma jakieś powiązania z naszą misją? To znaczy, nie wiem dokładnie jakie, ale może ci ludzie pracują dla naszego nowego wroga? Przecież może on mieć na swoich usługach nie tylko orków...- stwierdziła, wzruszając ramionami. - Tym bardziej, że w czasie tego włamania zabito kilku strażników, nie skradziono niz z grobowców, jedyne co, to okaleczenie Drzewa. W tym musiał być jakiś cel. W sensie, jakiś głębszy sens - zakończyła kulwao, patrząc to na Eldariona to na Finluina.

- Nie mam pojęcia do czego nieprzyjaciel potrzebowałby konaru białego drzewa, chyba że cała ta akcja miała na celu odwrócenie naszej uwagi od czegoś bardziej istotnego. – Dodał Finluin.

- Zostaje czekać na wyniki śledztwa. Długo ten cel ukrytym pewnie nie zostanie. - powiedział Eldarion.

Dearbhail uznała, że wystarczy na ten moment.

- Oczywiście, Wasza Wysokość – odparła – jeśli pozwolisz, oddalę się teraz. Finluinie – skłoniła się królowi, kiwnęła głową do elfa po czym wycofała się z powrotem na dwór. Nie miała zamiaru wracać do swojej komnaty, przynajmniej na razie. Zawędrowała więc do fontanny i przysiadła na jej brzegu, plując sobie w brodę i karcąc się w myślach.

Znowu to zrobiła! Zamiast siedzieć cicho, i robić to, co sobie postanowiła znowu się w coś wpakowała. Zamiast tego, powinna się spakować i ruszyć do domu! Westchnęła rozeźlona. Pomoże na tyle, na ile będzie w stanie, ale gdy tylko usłyszy, że Dearhelm wraca do Rohanu, żegna się ze wszystkimi i jedzie razem z nim. Tak nie może dłużej być!

Rozsiadła się wygodniej i zapatrzyła w gwieździste niebo. Miała zamiar posiedzieć tu jeszcze chwilę i jeśli nic by się nie wydarzyło wrócić do swojej komnaty.
 
__________________
"To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie." - Robert A. Heinlein
Zekhinta jest offline