Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2011, 12:06   #4
Lastrada
 
Lastrada's Avatar
 
Reputacja: 1 Lastrada jest godny podziwuLastrada jest godny podziwuLastrada jest godny podziwuLastrada jest godny podziwuLastrada jest godny podziwuLastrada jest godny podziwuLastrada jest godny podziwuLastrada jest godny podziwuLastrada jest godny podziwuLastrada jest godny podziwuLastrada jest godny podziwu
Ami (jak pewnie każdy) z niechęcią zjawiła się na apelu. Ponieważ była bardzo dobrą uczennicą nie mogłaby go ominąć dodatkowo gdyby mama się o tym dowiedziała miałaby już na 100% szlaban. Gdy mieszkała jeszcze w Korei wymknęła się z lekcji wraz z koleżanką. Niestety nauczyciele zauważyli ich nieobecność i wezwali rodziców. Po awanturze z matką nie dość, że musiała zostać na drugi dzień po lekcjach to dostała szlaban na 3 miesiące i musiała wysprzątać cały strych. Te trzy miesiące ciągnęły się jakby trwały całe lata. Codziennie zamiast spacerować i plotkować sobie z koleżankami, pomagała mamie w domowych obowiązkach, a zamiast SMS – ować sobie z kolegami, musiała odrabiać lekcje a jeżeli już skończyła to mama zadawała jej ćwiczenia dodatkowe. Nie miała nawet za dużo czasu na trening. I tak było codziennie. Nie licząc dnia, w którym Ami miała sprzątać strych. Gdy tylko tam weszła wyglądała choćby zobaczyła ducha. Wszystko wyglądało tam mniej więcej okropnie wszędzie jakieś rozrzucone butelki, poprzewracane stołki, pełno nie ułożonych książek i dużo innych rozrzuconych i nie potrzebnych gratów. Nie mówiąc o pajęczynach i pająkach, których była cała kolekcja. Gdy tylko Ami sobie to wszystko przypomniała przeszedł ją dreszcz, rozejrzała się dookoła i uświadomiła sobie, że właśnie kończy się apel. Trochę rozkojarzona spojrzała na zegar i zdziwił ją fakt, że jest już 17. 30. Chwilę później wszyscy się rozeszli. Ami nie miała daleko do domu. Mieszkała parę ulic dalej, więc spojrzała jeszcze tylko przez chwilę na szkołę i ruszyła w kierunku domu.

Po drodze zobaczyła knajpkę, której do tej pory jeszcze nie widziała. Był to nie duży jedno piętrowy domek z japońskim napisem „Takamoto de sushi bā”, co znaczy „Bar Sushi u Takamoto”. Ponieważ Ami kocha sushi wyciągnęła szybko portfel z swojego niebieskiego plecaka i sprawdziła ile zostało jej z ostatniego kieszonkowego. Nie było tego dużo, bo większość wydała na nowe kimono, ale zawsze coś. Gdy weszła do środka klimatyzacja przy wejściu rozwiała jej kruczo czarne włosy. Spojrzała do przodu i do głowy przyszła jej tylko jedna myśl:
-W życiu nic nie kupię przy takiej kolejce! - Niestety nici z pysznego jedzonka. Ami trochę rozczarowana znów zmierzała w kierunku domu.

Gdy tylko weszła do środka krzyknęła:
-Mamo! Już jestem!- nagle usłyszała dobiegający z dołu głos matki
-Słyszę. Chodź na obiad.
-Tylko się przebiorę!- Po tych słowach Ami ściągnęła buty i pobiegła do swojego pokoju, gdy już w nim była zdjęła mundurek i ubrała się w zwykły niebieski top i krótkie dżinsowe spodenki, po czym powiedziała:
-Och. Ale ulga- a potem poprawiła tylko włosy i poszła na górę zjeść podgrzany już wcześniej przez matkę obiad.
 

Ostatnio edytowane przez Lastrada : 31-08-2011 o 12:56.
Lastrada jest offline