Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2011, 12:09   #5
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Marc nie był zachwycony apelem. Przez niego szlag trafił fizykę, teraz będzie musiał siedzieć nad tym w domu. Miał ważniejsze rzeczy do roboty, niestety nie potrafił odpuścić. Nie, nie był kujonem, biorąc pod uwagę jego wygląd nikt by nawet przez moment tak nie pomyślał. Żylasty i umięśniony osobnik bez grama tłuszczu, ostrzyżony na jeża budzi wręcz przeciwne skojarzenia. Do tego szyty na miarę mundurek i wcale przystojna twarz. Nawet teraz ociekając potem nie pozwolił sobie na rozluźnienie kołnierzyka, co nie znaczyło, że słuchał z zapartym tchem apelu. Nic bardziej mylnego, oparł się w kącie o ścianę z kieszeni dyskretnie wyjął palmtopa i kliknął ikonkę facebooka.
Do szkoły przyszedł już w trakcie semestru, jego ojciec został wysłany tu na placówkę dyplomatyczną. Był już w tylu szkołach, w tylu krajach, że aklimatyzacja przebiegła bezboleśnie. Prawie, Amerykanin zawrze budził emocje i niektórzy stawiali sobie za punkt honoru pokazaniu mu gdzie jest jego miejsce. Cóż, kierując się doświadczeniem życiowym nabytym w poprzednich szkołach Marc wyjaśnił to w szatni tuż po pierwszej lekcji wfu. Oczywiście potem wraz z grupą uczniów twierdzili zgodnie, że uderzyli się o szafki.
Jego wymowa budziła wesołość, ale z każdym tygodniem robił coraz mniej błędów. Taki już był, jeśli za coś się brał to robił to najlepiej jak umiał, a jeśli umiał kijowo to brał się za to aż efekty było co najmniej zadowalające. Tak samo było z fizyką, po prostu nie czuł by się dobrze nie dając wszystkiego z siebie.
Hmm, wiele się w świecie nie działo od rana, stwierdził zerkając na ekran, chociaż… Sara chwaliła się nową fryzurą.
- Hmm.
Mark spojrzał w górę.
- Przepraszam panie Kaima, doczytuję fizykę z lekcji – pokazał ekran, na którym faktycznie widniały fizyczne wzory. Nigdy nie zostawiał nic przypadkowi. – Przepraszam, to się nie powtórzy.
Pan Kaima mruknął coś pod nosem o niewychowanych amerykanach i kontynuował niespieszny spacer między uczniami.

W końcu wolny, pozwolił wybiec smarkaterii i dopiero ruszył do wyjścia. Teraz wrzuci coś na ruszt i zostanie mu tylko lekcja japońskiego. Skoczył tylko do kask do szafki i ruszył na parking. Jego maszyna stała w rogu, czerwono-czarny ścigacz. Silnik zamruczał. Kiwnął przechodzącym znajomym z klasy zamknął kask i z rykiem silnika pomknął ulicą.
Nie lubił jeździć w garniturze, ale na przebranie nie mógł sobie pozwolić. Nauczyciel, którego znalazł mu ojciec był tradycjonalistą i tego samego oczekiwał po uczniu. Mimo tej ewidentnej wady uczył doskonale.
 
Mike jest offline