Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2011, 12:11   #64
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Lady Yllaatris weszła do kuchni. Siedziała tam prawie cała “wesoła rodzinka”, którą Oolaatra raczyła opowieścią o dwójce kochanków, na których się w nocy natknęła w ogrodzie. Towarzystwo pokładało się ze śmiechu gdy dziewczyna ze szczegółami opisywała ich igraszki. Opisy były dość wyraziste i uwidaczniały braki pary lub też je kompletne zagubienie w sytuacji, która najwyraźniej ją przerosła.
Rozmowa nawet nie chwilę nie przycichła gdy pojawiła się szefowa. Nikt chyba nie zauważył gromów jakie ciskał z oczu na otoczenie. Najbardziej złowrogim spojrzeniem kapłanka obdarzyła Igana. Po krótkich rozmyślaniach nad tematyka i istotą swoich snów kapłanka zwyczajnie doszła do wniosku, że to z pewnością chłopka jej na nią zesłał. Irracjonalnie wmówiła sobie również, że Mardock musi być jakimś szpiegiem podesłanym Harfiarzą.
Siadła taka chmurna przy stole, co też większość przypisała pijaniu od co najmniej dwóch dni i specjalnie się tym nie przejęła. Elisys rzuciła jakąś uwagę o dziewicach. Yllaatris już miał coś jej rzec, gdy do kuchni wtoczyli się Kenneth Ramsay i Effie Hawkwood. Nawet kapłanka nie mogła się powstrzymać na ich widok. Słyszał już coś niecoś z opowieści Oolaatry, a jedno spojrzenie na parę utwierdziło ją w przekonaniach.
- Macie przesrane. - Złość wyładował na nowoprzybyłych.
Oboje pytająco spojrzeli na zebranych.
- Ty. - Kapłanka przemówiła do Effie, a w zasadzie do uwięzionego w jej ciele Ramsaya. - Bo tknąłeś córeczkę szefa. - Cała sala ryknęła śmiechem w tym i sama Effie, ale ustami Ramsaya.
- Ty się tak nie ciesz. - Kapłanka zwróciła się do niej. - Za dziewięć miesięcy pożałujesz tego wszystkiego.
Teraz to już nikomu nie było do śmiechu. No może po za samą kapłanką, która dała w ten sposób upust swojej frustracji związanej ze sanami, z własnymi pragnieniami i potrzebami i całą tą cholerną sytuacją.
Atmosferę trochę rozładowało wejście Darsys. Hakwood i Ramsay skorzystali z okazji i zniknęli nie narażając się już na uszczypliwości zebranych. Chyba uświadomili sobie co takiego stało się tej nocy.

Yllaatris kazała wprowadzić gościa. Elfka, a w zasadzie drowka, gdyż zaraz spadła zasłona iluzji okazała się być znajomą Igana.
Kapłanka wysłuchała posilając się nowinek jakie ze sobą przyniosło. A na dźwięk imienia Jaheira mało co się nie udławiła. Kevaver zaczął ją uderzać otwartą dłonią między łopatki, aż połknięty kawałek szynki wypadł na talerz.
Okazało się, że nowoprzybyła jest kolejnym agentem półelfki, który ma dołączyć do ich wspaniałej drużyny. A dodatkowo ma odgrywać rolę jedne z jej panienek.
Za kilka chwil mieli się zjawić słudzy di Grizz. Z opowieści drowki wychodziło, że zamówione ma bal dziewczyny do towarzystwa pochorowały się nagle i szukają nowych i ktoś im szepnął słówko o przybytku lady Yllaatris. Jakiż szczęśliwy zbieg okoliczności. Pomyślała zgryźliwe lady.
Nie miała czasu jednak dłużej nad tym rozmyślać, gdyż ponownie pojawiła się Darsys. Yllaatris dobrze wiedziała kogo zaanonsuje służka. Wstała od stołu ciężko wzdychając i poszła dobijać targu. A że dobrze wiedziała, że są w potrzebie wyciągnęła więcej niźli to miało prawo naprawdę kosztować. I do tego obciążyła lady Salivię kosztami wynajęcia powozów dla tak dużej ilości podróżnych. A co sobie będzie żałować.

Ekipa zebrała się w dość ekspresowym tempie. Wszyscy, no może po za Yllaatris, podekscytowani perspektywą uczestnictwa w balu.
Powozy podjechały. Do jednego zapakowali się Yllaatris, drowka, Igan i Morley. Do drugiego cała reszta. A bagaże pojechały jeszcze trzecim. Czwórka z pierwszego powozu miała zapewne wiele do omówienia podczas podróży.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline