- Pogromcy Potworów - powtórzył za braćmi Mierzwa jakby smakował to słowo. - Dobre sobie.
Zwrócił się do chłopaków Merkel:
- Powiedzcie mi skąd pewność, że ten potwór, którego ubiliśmy to właśnie Bestia? Czy wcześniej ktoś Wam w mieście opowiadał jak miałaby wyglądać? Czy bestia ubiła kogoś w samym Ostermak? Czy tylko na bezdrożach? - pytał łudząc się, że choć na jedno z pytań bracia udzielą konkretnej odpowiedzi.
Gdy usłyszał to co chciał, skierował się do Gottriego pomóc załadować mu zezwłok na wóz. Wyciął w pobliskim lasku dwie żerdki zgodnie ze wskazówkami krasnoluda i wspólnie zaczęli pakować olbrzymią bulwę na wóz. Kozak starał się przy tym unikać zetknięcia z kwasem.
Szło im niesporo, więc Mierzwa warknął na gapiącą się gromadę:
- Zaproszenia, kurwa, potrzebujecie, czy jak? Do roboty! Nie mamy całej nocy... Stary sęp Von Antara nogi nam z rzyci powyrywa jak skrewimy! A jego się obawiam bardziej niż tego tu... kartofla z kłączami.
Ostatnio edytowane przez kymil : 31-08-2011 o 16:28.
|