Nie można się oszukiwać że początki dnd czyli Dungeons and Dragons wywodzą się właśnie z typowego hack and slash. Co znaczy że dnd zachęca do tworzenia postaci nastawionych przede wszystkim na przetrwanie a w drugiej dopiero kolejności na odgrywanie postaci i tutaj już tylko i wyłącznie od MG zależy który styl prowadzenia wybierze. Ale kto tak naprawdę chciałby grać 20 lvl chłopem z widłami +5 i pługiem +2 skoro jak zostało to już wspomniane może sobie pozwolić na pełnej krwi herosa. Ten system promuje wykorzystywanie mechaniki w bardzo szerokiej skali poczynając od bardzo dużej opcji taktyk walki, magi, magicznych przedmiotów i zdolności postaci, co popycha graczy do tworzenia postaci które przetrwają starcie czy to z sektą ludzi mrówek czy popołudniową herbatkę w gnieździe beholderów. W dnd nie ma czegoś takiego jak anty powergaming, bo jak? Nie wydam reszty cech i będę miał wszystko na minusie? Albo będę grał wojownikiem który nie wie jak trzymać miecz? To zginiesz i stworzysz postać która sobie poradzi, czy sposobem na przetrwanie będzie walka, ucieczka, przekupstwo czy mentalna dominacja to nie ma znaczenia. A jeśli jeszcze wszyscy dobrze się przy tym bawią to czemu nie?
__________________ He who runs away
lives to fight another day |