Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2011, 01:20   #22
Slywalk
 
Reputacja: 1 Slywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodze
Alexander zarzucił na plecy Enfielda, po czym wziął do ręki Brena. Sprawdził stan magazynka. Pełny.
- Nie zabrałeś zapasowej amunicji?- zapytał się Teylora.
- Nie, ten i tak był ostatni- odpowiedział.
- Dobra ten odcinek jest chyba bezpieczny, zajmij się Anthonym, a ja ci przyśle kogoś do pomocy. Później ruszam do rezdencji.


Do okupu wpadł spocony Wilkins.
- Sir! Kapral MacMillian prosi o wsparcie! Są pod ciężkim ostrzałem- wydyszał Tony.
- Zostań tu z Teylorem, Tony, ja spróbuje coś wykombinować.

Sierżant MacTavish wstał i wybiegł z okopu, mocno ściskając Brena. Biegł w kierunku domu Ahmeda, jednak po chwili się zatrzymał. Jego wzrok przykuł stojący obok Jeep. Załoga została wybita, ale powinien być jeszcze na chodzie. Jego Vickers strasznie by im się przydał. Szybko, acz delikatnie przepchał ciało kierownic na drugie siedzenie, po czym spróbował odpalić silnik. Silnik zaryczał , ale nie zaskoczył. Spojrzał na maskę Jeepa i zrezygnował całkowicie z prób odpalenia.
Wyskoczył i ruszył do swoich ludzi.

Drzwi otworzył mu Foley:
- Sir ! Jesteśmy pod ciężkim ostrzałem, wysłaliśmy Wilkinsa po pomoc. - zameldował.
- Wiem! Kazałem mu zostać z Teylorem, mamy straty.
- Kto...
- Nie teraz!

Wbiegli do domu, który przez te parę minut bardzo się zmienił. Właściciel z cała pewnością nie będzie zadowolony, o ile przeżyje.

- Sir Rein jest ranny, ale może walczyć – z pokoju obok wyszedł MacMilian. - Zabiliśmy chyba trzech, lecz mają nad nami jeszcze przewagę liczebną.

Sierżant podbiegł do okna i delikatnie się wychylił, za wydmami spostrzegł jakiś ruch.
- Wróg atakuje! Wszyscy ognia! – wrzasnął i oparł Brena o okno, wymierzył i posłał krótka serię w kierunku Niemców.
- Steve granat nasadkowy! Na wprost!. Doyle ognia – rozkazał MacTavish i posłał koleją serię w stronę Niemców. Tym razem nieprzyjaciel odpowiedział ogniem. Wywiązała się wymiana ognia. Wraz z kolejna serią padł kolejny Fryc. Stevowi udało się zładować granat, wycelował i wystrzelił.
Nastąpiła eksplozja i krótkie „Aaargh...” Jednak Fryce nie dawały za wygraną i nasiliły ogień. MacTavish odrzucił pustego Brena, MacMilian ładował kolejny granat, ogień prowadzili z niższego piętra tylko Rein i Doyel.

- Sir! Karabin przeciwpancerny, za tą skałą! - krzyczał MacMilian.
- Nie widzę go!
- Padnij!


Alexander instynktownie rzucił się na ziemię. Lekko uniósł głowę, w ścianie na wysokości, jego brzucha, widniał sporej wielkości otwór.

- Nic panu nie jest? - Steve, który również padł, doczołgał się do niego.
- Nie.... dzięki.

Kolejny strzał, tym razem jednak strzelec celował w parter.
-Sierżancie! Doyle dostał! - krzyczał Rein.
-Cholera, Steve zdejmij tego strzelca. Osłonię cię.

Kapral kiwną głową i wrócił na wcześniejszą pozycję. Alexander zdjął z pleców Enfielda.
Odetchnął, wychylił się i strzelił. Przeskoczył na drugą stronę okna i powtórzył manewr.
Znów skupił na sobie ogień pozostałych nieprzyjaciół.

- Granat poszedł!

Kolejny błysk i huk eksplozji i nastała cisza. Dość nienaturalna cisza. Alexander delikatnie się wychylił . Mignęły mu tylko sylwetki uciekających Niemców. Razem ze Stevem zbiegli na dół, by zobaczyć co z Doylem. Na dole zobaczyli Rein, pochylającego się nad ciałem Adriena, od razu było widać, że dostał w brzuch z pocisku przeciwpancernego. Nie mógł tego przeżyć. Nikt nie mógł.

- Rein, on już nie żyje, zostaw go.- odezwał się pierwszy Steve.

Alexander miał pustkę w głowie. Teraz dokładnie widział okropieństwa wojny. Młodzi ginęli, bo starzy chcieli się pobawić. Podszedł do okno by ocenić sytuację. Dookoła dało się jeszcze słyszeć coraz krótsze wymiany ognia, coraz krótsze.
 
Slywalk jest offline