Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2011, 20:21   #565
Asmorinne
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
...Ten wieczór nie należał do tych straconych.
Niedźwiedzia nieskończona jama płonęła razem ze słońcem ognistym żarem...



Rude włosy Francescy objęły Syriusza, kiedy ta językiem pieściła jego tors. Chwilę przystała na wysokości sutków, a następnie skierowała się w stronę szyi. Czuła pulsującą krew, który potęgował jej podniecenie. Lekko ugryzła miejsce w okolicy tętnicy. Silne ramię trzymało pewnie szczupłe, kobiece ciało. Wolna ręka żołnierza błądziła wzdłuż boku Liska, od bioder po łopatki.

- Jesteś z tych, co gryzą? - zaśmiał się mężczyzna. -To dlatego nazywają cię wampirzycą?
Lisek uśmiechnęła się lekko słysząc te słowa.
- Tak właśnie dlatego - ugryzła go w policzek, a potem wróciła do pieszczoty szyi. - wiesz najbardziej lubię gryźć w szyję... ale tak do krwi - wyznała dość niewinnie, po czym zrobiła to, o czym powiedziała.
-Auu - syknął Syriusz. - Nie przesadzasz aby? - zapytał, średnio zadowolony jeśliby wnioskować z tonu.
- Przecież mówiłam, że jestem wampirzycą... jeśli to ci przeszkadza to mi będzie bardzo przykro... - na chwilę przerwała zabawę i spojrzała mu w oczy robiąc przy tym smutną minę.
- Przegryzłaś mi skórę - no, niby nie kłamał, ale...
- Jesteś dużym chłopcem, zagoi się...- czule pocałowała go w czoło.
- Pewnie tak, ale jak masz mi zamiar to wynagrodzić? - zaciekawił się Syriusz.
- Hmnn niech się zastanowię - przygryzła wargę - może tak - zaczęła go całować. Najpierw delikatnie smagając usta, potem bardziej głęboko, namiętnie. - czy taka nagroda cię satysfakcjonuje? - zapytała po kilku dłuższych chwilach.
-Całkiem niezła, muszę się zgodzić - przyznał żołnierz w chwilę po tym, jak ich wargi się rozłączyły. Mężczyznami zawsze było łatwo manipulować. Tak to już było, nieważne co uczyniła Francesca, zawsze udawało jej się jakoś przenieść sprawy na inny tor. Ten bardziej przyjemny.
- Dobrze, ale jeszcze miałam w zanadrzu jedną obiekcję, jakby ta pierwsza była zbyt niewielka, ale to już nieważne - rozgadała się niby niespecjalnie.
-Obiekcję? Coś jest nie tak? - zapytał.
- Nie głuptasie, chodziło mi o drugiego asa w rękawie... - pocałowała go w policzek - ale to nie jest istotne - ponownie przystąpiła do jego całowania. Zapach krwi, choć niewielki, wzbudzał w niej coraz to większe pożądanie.
-Jak nieważne, jak mnie zaintrygowałaś? - zaciekawił się Syriusz, a jego dłoń ponownie zawędrowała na kształtne pośladki Liska.
- No dobrze - oderwała się od całowania. Położyła palec na jego usta i przycisnęła na chwilę, gestem wskazując na ciszę. Następnie obniżyła się, a gdy doszła do jego brzucha zatrzymała się tam na chwilę pieszcząc pocałunkami jego pępek. Nie zakończyła na tym, tylko chwyciła za spodnie i delikatnym ruchem zaczęła je rozpinać, po czym ściągać. Ubranie zeszło posłusznie pozostawiając po sobie doskonałe nagie męskie ciało. Żołnierz naprawdę ucieszył się na taką niespodziankę. Dowód na to trudno byłoby ukryć, co Francesca stwierdziła z satysfakcją.

-No, faktycznie jakoś mi teraz luźniej - zgodził się mężczyzna, nie okazując ani trochę skrępowania.
- Ale to jeszcze nie koniec - kiwnęła głową, po czym zabrała się do ukończenia tego co zaczęła. Chwyciła ów dowód delikatnie w dłoń, po czym zaczęła teraz jego pieścić językiem.Syriusz westchnął z uznaniem.
-Ja wiedziałem, że to masowanie się źle skończy. Co by ludzie na coś takiego powiedzieli - żartował sobie, ale nie mógł oderwać oczu od poczynań wampirzycy.
- Źle? Jeśli tak źle to wiesz... możemy to skończyć - wampirzyca wróciła do droczenia przerywając rozkosze.
-Z drugiej strony, chrzanić co by ludzie powiedzieli - żołnierz od razu zmienił ton.
-Ta odpowiedź bardziej mi się podoba. Ciepło... - mrugnęła wracając do poprzedniej zabawy. Francesca poczuła jak w jej włosy wplatają się męskie palce. Jakby chciał upewnić się, że de Riue znowu nie przestanie. Ta ochoczo kontynuowała. Jej usta tak samo jak język, ani na chwilę się nie zatrzymały, maksymalizując rozkosze żołnierza. Dopiero, gdy usłyszała jęk zadowolenia podniosła się i szepnęła.
- Chyba już wystarczająco się odwdzięczyłam teraz twoja kolej...
-Naprawdę? Tylko tyle? No, ale damie się przecież nie odmawia. Obróć się - poprosił, samemu wślizgując się pod Francescę. Teraz wampirzyca miała męskość Syriusza tuż pod sobą, ale i głowa mężczyzny znajdowała się tuż pod jej kobiecością. Do której uwalniania spod jarzma bielizna zabrał się bardzo ochoczo. Lisek miała nadzieje, że zdejmowanie jej nie sprawi mu tylu problemów co gorset. Wygodnie się usadowiła, żeby bez skrępowania sięgnąć po to, co miała przed oczami. Żołnierz zaś z wprawą zapuścił się pod spódniczkę de Riue i zdecydowanym ruchem zsunął w dół jej majtki. Wciąż jednak trochę przeszkadzały, Francesca musiała więc unieść jedną z nóg, by przeszkody można było pozbyć się na dobre. Zaraz potem poczuła silne palce przebiegające po pośladkach i łonie. Na co westchnęła głęboko. Chłonąc dotyk masowała uda mężczyźnie opuszkami palców gładząc najdelikatniejsze miejsca. Tym samym włosami przyjemnie łaskotała go w brzuch.


Nagle dłonie Syriusza zacisnęły się mocno na pośladkach wampirzycy i przyciągnęły jej kobiecość bliżej spragnionych ust żołnierza. Giętki, wilgotny język szybko zagłębił się w najczulsze regiony. O tak, mocny w gębie był nie tylko z powodu swojego wygadania. Francesca rozpłynęła się na kilka chwil. Topiąc się w otchłani najcudowniejszych i najbardziej rozkosznych światów. Dopiero, gdy zdołała złapać kilka wdechów rzeczywistości, postanowiła się odwdzięczyć. Otworzyła usta i pochłonęła nimi najidealniejszy wytwór jakimi obdarzeni są mężczyźni.

...Ta noc nie przyniosła żadnej ze stron należytego odpoczynku.
Krzyki i jęki rozkoszy nie dały też pewnie spokojnie spać nikomu dookoła...
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline