Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2011, 19:30   #65
Aston
 
Reputacja: 1 Aston nie jest za bardzo znanyAston nie jest za bardzo znanyAston nie jest za bardzo znany
Powitanie miejscowych zaskoczyło Linusa. Nie spodziewał się, że ktoś będzie oczekiwał. Ktoś musiał ich zauważyć w drodze. W sumie to nie taka trudna sprawa dostrzec tę hałastrę kilkunastu chłopa (i jedną kobietę) z wozem, na którym jest Monstrum.

Uśmiechał się. Co prawda to nie jemu przypadło zabicie Bestii, ale był w jakiś sposób dumny. Koniec końców uratował tych chłopów. Patrzył, a to na mieszkańców, a to na kompanów.


Gdy usłyszał słowa Larsa, że to jednak nie ona, zbliżył się. Chciał słyszeć wszystko, a także dokładniej przyjrzeć się zwłokom. Chwilę w ciszy przyglądał się. Głupia sytuacja – pomyślał. Zaraz poczuł jak jego dłoń obejmowana jest przez drugą, bardziej mięsistą. Nim się obejrzał już miał ją w górze podniesioną w „triumfalnym” geście. Zabawnie kontrastowało to z miną rysującą się na jego twarzy. Ta wyrażała zaskoczenie i zakłopotanie. Spojrzał na gawiedź, mało kto wiwatował. Tym głupsza była ta sytuacja. Gdy odwrócił się ku kompanom jego twarz mówiła „zabierzcie mnie stąd”. Tę żałosną sytuację przerwał kapłan. Powiedział co wiedział i...


-Stać kurwa!!! - błyskawicznie dobył z pleców miecza dwuręcznego i ustawił się obok Klary. - Jeśli ktoś, kurwa, ruszy kogoś z nas, urwę, kurwa, łeb tym mieczem! Jestem gladiatorem i nie będziecie dla mnie problemem pozażynanie was! Nawet, kurwa, okiem nie mrugnę! Chyba chcecie wrócić do waszych rodzin!? - Linus potrafił straszyć, paskudna morda i wygląd wojownika robiły swoje. Ale nie miał pewności, czy zapanuje nad takim motłochem. - Przybyliśmy wam pomóc - mówił spokojniej, ale wciąż donośnie – i pomożemy... jeno posłuchajcie w spokoju, a krew ludzka się tu nie poleje. - przeniósł wzrok na kompanię szukając kogoś kto umiałby gadać – no... mówcie...
 

Ostatnio edytowane przez Aston : 04-09-2011 o 19:33.
Aston jest offline