Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2011, 01:03   #83
Ravanesh
 
Ravanesh's Avatar
 
Reputacja: 1 Ravanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputację
Po przerażającym i bardzo rzeczywistym koszmarze, drugim z kolei, który nawiedził jej sny w przeciągu tak krótkiego czasu Kristi potrzebowała dłuższej chwili, aby skojarzyć, kim była, gdzie się znajdowała i co się działo. Najpierw gapiła się tylko na “Śmierdziela” jakby podejrzewała, że jest on kolejnym elementem jej sennego widziadła a kiedy zrozumiała, o co mu chodziło i czego od niej chciał ściągnęła brwi w gniewnym grymasie.

- Spierdalaj, ale już - warknęła a jej dłoń także powędrowała pod koc, by przechwycić tam łapsko brudasa.

- Dobra, dobra - odsunął się niechętnie zbir. - Chciałem się tylko zaprzyjaźnić. Już idę. Już idę.

Poczekała chwilę aż Paszczęka wytoczy się z pomieszczenia i dopiero wtedy odrzuciła syntetyczny materiał, którym była przykryta. Zdecydowanie facet mierzył powyżej swoich możliwości. Absolutnie nie stać go było na „zaprzyjaźnianie się” z Lenox. Nie żeby kiedykolwiek sprzedawała tego rodzaju usługi. Po prostu zanim nawet zgodziłaby z własnej woli podać mu choćby rękę Paszczęka musiałby wydać krocie u medyka, aby pozbyć się wszelkiego rodzaju infekcji, które toczyły jego ciało. Na pierwszy rzut Kristi mogłaby zidentyfikować kilka chorób, których mógł być nosicielem opierając się tylko i wyłącznie na obserwacji ich zewnętrznych objawów. A przecież i tak najgorsze było zwykle to, czego nie było widać. Zresztą „Śmierdziel” sam w sobie mógłby się stać obiektem badawczym. Za czasów panowania Strażnika więźniowie byli poddawani stałym kontrolom medycznym i leczeni z wszelkich przypadłości, które dało się wyleczyć. Po dwóch latach samowoli Paszczęka zdołał zarazić się już kilkoma poważnymi choróbskami pomimo tego, że byli w cholernym kosmosie. Jak zdołał tego dokonać? Może wyśmiewana obecnie teoria abiogenezy nie była do końca chybiona i baterie bytujące na Paszczęce rzeczywiście powstały z brudu przylepionego do Paszczęki.

Kristi sprawdziła swój terminarz czasowy. Jej drugi senny koszmar zbiegł się z czasem, w którym jej ciało odczuwało negatywne efekty podanych leków. Nic dziwnego. Nie powinna była spać po zażyciu medykamentów. Poza tym podświadomość dopuszczona do głosu zaserwowała jej łatwą do przewidzenia projekcję poczucia winy. W tym też nie było nic dziwnego. Jedyny element nie pasujący do niczego to ludzka skóra rozpostarta na ścianach na kształt oryginalnych ozdób, lecz jeśli się zastanowić nad tym dłużej to mogła to być wina Yukona i jego teorii o dziwacznych i niezdrowych upodobaniach Gały do pozbywania się znacznych ilości ludzi. Przeciążony umysł podsunął Lenox podczas snu pomysł, co Gała mógł robić w wolnych chwilach. W końcu nie wszyscy zafundowali sobie pobyt na Gehennie przez skalę Ludovica. Niektórzy naprawdę mogli być psychopatycznymi mordercami, którzy dla odprężenia robili sobie z innych ludzi makatki.

Przetrawiając mentalnie te wesołe spostrzeżenia Kristi udała się na „Skrzyżowanie”. Wprawdzie powątpiewała, aby znalazł się dodatkowy popyt na jej umiejętności, ale nic nie szkodziło spróbować. „Skrzyżowanie” było kolejną kantyną na terenie G0 gdzie oprócz żarcia i picia sprzedawano i kupowano usługi. Wyglądało to prosto: pośrednik siedział na tyłku i przyjmował za fajki z jednej strony zapotrzebowanie na konkretną robotę, a z drugiej strony gotowość do wykonania jakiejś pracy, a później kontaktował zleceniodawcę z wykonawcą, popyt z podażą. Gildia zwykle pozwalała swoim technikom łapanie takich drobnych fuch od pojedynczych ludzi o ile pracownik G0 nie zaniedbywał swoich obowiązków w Gildii. Można też było pominąć pośrednika i samemu ugadać sobie robotę, ale trzeba było zmitrężyć nieco czasu na siedzenie i rozmawianie z odwiedzającymi kantynę i ryzykowało się że ten poświęcony czas i tak będzie zbyt krótki aby znaleźć chętnego na swoje usługi. Natomiast pośrednicy siedzieli tutaj zawsze i zwykle wywiązywali się z tego, za co im zapłacono. Dlatego Lenox udała się od razu do jednego z pośredników i po zapłaceniu zwyczajowej stawki dodała swoją ofertę do obiegu. Na ogół nie korzystała z tej możliwości dorobienia sobie do podstawowej michy. Wprawdzie poza tym, co robiła w Gildii jej wiedza pozwalała jej także na wytwarzanie drugów, co zwykle bywało intratną działalnością, ale też wysoce niebezpieczną. Rynek produkcyjny był mocno obstawiony i łatwo było komuś wejść na odcisk, więc Kristi wołała nie udzielać się tam gdzie mogła zostać odebrana jako niechciana konkurencja. Teraz zdecydowała się zaryzykować i poszukać chętnego na jej usługi. Jej namiary poszły w eter a ona sama wróciła na teren agrodomów gdzie w ramach swoich prac na rzecz G0 zabrała się za wytwarzanie podstawowego odurzacza Gehenny, a mianowicie bimbru.
 
Ravanesh jest offline