Sytuacja nie wyglądała wesoło. Wtedy byli nie zauważenie, mogli strzelać prawie jak na strzelnicy. Odmowa nie wchodziła w rachubę, szanowali przecież swoje życie. Jego towarzysz milczał, John musiał działać. Milczał rzez kilka sekund, nomad zaczął się powli denerwować. Eureka!
Milczenie towarzysza uznał za zgodę. Włożył pistolet do kabury, nie maił w dłoniach żadnej broni.
-Dobra, zgadzamy się. Jak będzie dokładnie wyglądać praca bądźzadanie Tuby. nie ukrywam, że nie spotkaliśmy się jeszcze z Unitrą osobiście, więc nie wiemy zbyt dużo.
Miał nadzieję, że jego kolega nie będzie protestował. A John miał plan prosty. Zjechać z autostrady kilka mil wcześniej, żeby Tuba pojechał za nimi, następnie go po prostu zlikwidować i następnie gnać do Unitry.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |