Zanim Angelique zdążyła odpowiedzieć, uwaga trójki osób przebywających w ogrodzie skupiła się na młodziutkiej służącej, która wcześniej prawie niezauważalnie zbliżyła się do ogrodowej ławki. Była bardzo speszona faktem, że swoją obecnością przeszkodziła w rozmowie. Na srebrnej tacy niosła zalakowaną woskiem kopertę. Skłoniła się bardzo nisko i nie patrząc żadnemu z Was w oczy wyciągnęła przed siebie paterę kierując ją bardziej w stronę jedynego w tym gronie mężczyzny - Lorenza. Lekko drżącym głosem, wciąż trwając w półukłonie powiedziała:
- Proszę o wybaczenie tego, że przeszkadzam w takiej chwili. Kazano mi dostarczyć dla szlachetnych państwa ten list.
Poczekała chwilę, aż koperta znajdzie się w odpowiednich rękach, po czym odeszła kilka kroków, aby nie przeszkadzać dalej w rozmowie. Czekała jednak na dalsze dyspozycje.
Koperta była zaadresowana dość enigmatycznie. Nie było na niej nazwiska żadnego z Was, jedynie napis skreślony równym, zdobionym zawijasami pismem i czarnym atramentem.
"Dla Przyjaciół Leonarda" |