Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2011, 14:44   #16
Eyriashka
 
Eyriashka's Avatar
 
Reputacja: 1 Eyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumny
Mimo wszystko to nadal trochę bolało. Przez lata zdążyła się przyzwyczaić do chłodnej obojętności matki, jednak wprowadzenie się Kaikiego odkrywało przed nią dodatkowe, dotąd niedostępne nieprzyjemności z asortymentu matki. Kontrast raził po oczach.
- Mam imię - powiedziała spokojnie rezygnując z dalszej części posiłku i spokojnym krokiem ruszyła na górę. Dalsza część zabawy we wbijanie sobie szpilek między żebra. Fajna gra, raz ty wygrasz, a raz ja. Tylko uważaj, by niczego poważnego nie uszkodzić, bądź co bądź, w torturach nie chodzi o jak najszybsze zakończenie, prawda?

W pokoju sięgnęła do plecaka. Zawsze miała w nim kilka batoników z musli. Cóż, lata praktyki. Jeśli strzelasz scenkę w której kończysz posiłek z hukiem, dla podtrzymania efektu lepiej jest nie jeść tego dnia wcale. Przynajmniej na widoku. Żując pożywnego batonika rozpieczętowała rulonik i zaczęła czytać.

Wzrok zatrzymał się na nagrodzie. 100 000 dolarów... Dobrzy bogowie, co ona mogła zrobić z taką ilością pieniędzy. Mogła uciec wreszcie z tego domu. Zostawić wszystko za sobą i wyjechać na drugą stronę globu. Zacząć tam normalne życie. Może ruszyć na Broadway? Albo lepiej, do Anglii. Mniej rozwrzeszczanej, mniej jaskrawej, spokojnej i kulturalnej europejskiej wyspy. Przeczytała całość jeszcze raz.
Musiałaby pewnie stawić czoła Kaikiemu... Kaptur zwracał się także do Marca. A, gdyby tak... 50 000$ także ją urządzało. W końcu, nie musiała żyć w bogactwie, wystarczyła możliwość ucieczki. Zapukała w zastanowieniu paznokciem o ząb. Nie znała adresu amerykanina, z resztą nie wiedziała nawet czy będzie zainteresowany udziałem. Cóż, w hotelu wylądują wieczorem. Najpierw pewnie będzie przemówienie gospodarza i zapoznanie z zasadami. Równie dobrze mogła porozmawiać z Marciem w czasie ciszy nocnej. Tak. Tak właśnie postąpi. A póki co...

Kąpiel w na przemian zimnych i gorących strugach wody, czerwona szamponetka, peeling, oliwka, kremy i makijaż... lubiła te poranne rytuały. Na dziś dzień wybrała granatowe body o długich rękawach i obcisłą ołówkową miniówkę. Naturalnie, buty na obcasach. Około dziesiątej była gotowa do stawienia się pod szkołą. Na jej wezwanie zjawiła się dosłownie garstka. Bez wdawania się w szczegóły poinformowała wszystkich, że wyjeżdża na tydzień i wyznaczyła najstarszego z obecnych na zastępcę, padło na Ebisu Mei. I dobrze. Chłopak był jej oddany jak wierny akita - podkochiwał się w niej od kilku miesięcy. Chyba w przyszłości będzie trzeba wyjść z nim na randkę lub dwie, tak dla podtrzymania ciepłoty jego uczuć.

Reszta dnia upłynęła na mozolnym szykowaniu się do wyjazdu. Drobne zakupy, by uzupełnić garderobę, kosmetyki i zapas batoników, zakończyła posiłkiem w jednej z knajpek w centrum handlowym. Spakowała się do średniej wielkości torby podróżnej i poinformowała obojętnym głosem matkę, że rodzice jej “kolegi” wyjechali, dlatego przez tydzień będzie mieszkała u niego. Odnotowała z ukrywaną satysfakcją szok na licu matki i wyszła na tyle wcześnie, by być kilka minut przed 18 pod hotelem “Orinoko”.
 
__________________
Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.
Eyriashka jest offline