Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2011, 15:48   #391
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Ty obsrańcu jesteś właścicielem owego domku? Zwą cię Laval? – Shimko pochylił się nad szamoczącym się, związanym mężczyzną. Jasnoniebieskie, wielkie oczy niewinnie wpatrywały się w skrępowanego, a na twarzy wykwitł brzydki uśmiech, tak niepasujący do wyrazu oczu. Shimko złapał Knuta Lavala za knebel i szarpnął mocno. Głowa tamtego podskoczyła. – Czemu nie odpowiadasz, gnoju? Mowę Ci odebrało?

- No panowie, pomóżcie – zwrócił się do kompanów, chwytając wywrócone krzesło, do którego grubas wciąż był przywiązany. Wspólnym wysiłkiem postawili je z powrotem pod dyndającym z sufitu kawałkiem liny. Oczy Lavala rozszerzyły się z przerażenia. Chyba myślał, że właśnie udało mu się uratować skórę, a tu proszę, zmienili się tylko napastnicy. Cóż za ironia losu.

- Wypytaj go – powiedział do Conora. Miał przeczucie, że Storm bardziej zna się na takich rzeczach. Sam tylko wyciągnął z cholewy nóż i zaczął dłubać sobie pod paznokciami, wciąż patrząc na przerażonego mężczyznę.
 
xeper jest offline