Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2011, 20:06   #91
Micas
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
- Skan zza pola siłowego będzie miał obniżoną rozdzielczość - zauważył Daren, gdy znaleźli przed elektromagnetyczną klatką tygrysa. - Wiązka skanująca interferuje i rozprasza się zbyt chaotycznie, żeby to skompensować przy wstępnej obróbce danych. Proponuję ustawić tricorder wewnątrz pola. Uzyskamy możliwie najwierniejszy skan. Przez kilka chwil tygrys mógł z zainteresowaniem przyglądać się, jak panowie ustawiają sprzęt.
- Gotowe - odparł Wolkanin znad drugiego urządzenia. - Jest synchronizacja bezprzewodowa. - Następnie odsunął się i zlecił komputerowi rozszerzenie pola obejmującego tygrysa o ich prowizoryczną tricorder i miarowe zawężanie go za tygrysem. Zwierzę przez chwilę stało nieruchomo, po czym gwałtownie przeskoczyło kawałek głośno warcząc, prawdopodobnie wtedy, kiedy pole siłowe dotknęło jego ciała. Najwyraźniej nie było to miłe dla zwierzęcia odczucie.
- Skan w toku - zaraportował Daren, marszcząc brwi - Dziwne. Nie powinien odczuwać bólu. Pole zawęża się płynnie.
- Nie podoba mu się to - zauwazyła Ta’nar - pośpieszmy się.
- Nie chce współpracować. - Daren pokręcił głową. - Komputer, przerwij zawężanie pola siłowego. Spróbuję coś wyciągnąć ze skanu z tej odległości.
Zwierzę po raz kolejny odskoczyło i warknęło, tym razem głośniej i bardziej gniewnie. Rozejrzało się i dwoma potężnymi susami dopadło tricodera, który nie miał wielkich szans na przeżycie w szczękach kota.
Daren odruchowo cofnął się o kilka kroków. “Tak, nie podoba mu się”, przytaknął w myśli Ta’nar. Spojrzał na tricorder.
- Niewiele. To silnie zmodyfikowany genetycznie gatunek Panthera tigris altaica. Tygrys syberyjski. Prawie 40% genomu skleconego od nowa. Widzieliście, jak szybko doskoczył do tego tricordera? Normalny 300-kilogramowy tygrys nie byłby tak zwinny. Modyfikacje musiały pójść też w układ mięśniowy: szybsza kurczliwość włókien mięśni poprzecznie prażkowanych, pewnie wytrzymalsza tkanka łączna. Do tego gęstsze unerwienie skóry: normalnemu drapieżnikowi wolno posuwające się pole siłowe nie powinno sprawiać bólu, dobór naturalny odfiltrowałby taką nadwrażliwość.

- Komputer, jaką siłę na metr kwadratowy jest w stanie zrównoważyć to pole siłowe?
=/\= 4,654 kJ na metr kwadratowy.
- Wystarczy - stwierdził Daren, obracając w pamięci liczby z tricordera. - Tygrys nie powinien być w stanie naprzeć na pole z siłą większą niż 3 kiloniutony na metr kwadratowy.
Przestawił trzymane w ręce urządzenie na skan biologiczny i, podchodząc pod samą taflę pole siłowego, spróbował odfiltrować z odczytów zakłócenia przez nie powodowane. Zwierzę przez chwilę ciekawie przyglądało się Darenowi, po czym majestatycznie wstało i zaczęło wędrować po swojej “klatce” utrudniając odczyty. Tygrys, a w zasadzie jego odczyty, bardzo mocno interferowały z polem siłowym powodując, że tricoder wyliczał nawet wagę w przedziale od 52 do 670 kilogramów; organizmu zbudowanego z węgla, krzemu, fosforu i germanu; z przewagą krzemu. Odczyty wskazywały na niższe niż u normalnych zwierząt unerwienie, choć zdawały się potwierdzać wsześniejszą sugestię Darena o znacznie lepiej rozwiniętym układzie mięśniowym. Zajęty tricoderem Wolkanin nie zauważył tego co dla reszty było dość widoczne, choć zaskakujące - zwierzę spacerowało po praktycznie idealnym kwadracie.
- Porusza się, to utrudnia pomiary; do tego te interferencje. Nie mogę nawet precyzyjnie określić jego masy. Organizm zbudowany z węgla, krzemu, fosforu i germanu; przewaga krzemu. Ciekawe, procentowy udział krzemu w jego organizmie nie powinien przekraczać dziesiątej części procenta. Nasz tygrys nie jest zbudowany ze zwykłych białek. Krzem mógłby też tłumaczyć większą wytrzymałość tkanki łącznej; odczyty potwierdzają wysokie rozwinięcie układu mięśniowego. Odwrotnie w przypadku obwodowego układu nerwowego, nawet najważniejsze sploty neuronalne są na skanie ledwie zarysowane. Moja hipoteza o sztucznie wywołanej nadwrażliwości na ból traci podstawy.
Nieco zdumiony, Romulanin przyjrzał się uważnie kotowi, stając tuż przed taflą energii. Zawiesił karabin przez plecy i kucnął, opierając nadgarstki o ugięte kolana. Patrzał ciągle w oczy tego zwierzęcia.
- Jesteś w stanie stwierdzić - odpowiedział Darenowi - czy jego stwórcy obdarowali go inteligencją? I jeśli tak, to czy zrozumie naszą mowę?
- Nie na podstawie skanu - odpowiedział Wolkanin.
Zwierzę usiadło na chwilę i podniosło lewą łapę do wysokości swojej piersi. Przez kilka sekund obserwowało reakcję Ivara, po czym opuściło łapę i podniosło ją ponownie. Machnęło ogonem i znowu rozpoczęło swoją wędrówkę - tym razem - po kwadracie bez dolnej linii.
Daren uniósł brew do góry. “On naprawdę może próbować nawiązać kontakt”, pomyślał.
- Ta’nar?
Ta’nar przyklękła obok Ivara z fascynacją obserwując zwierzę
- Wytrzymalsza tkanka łączna, wysokie rozwinięcie układu mięśniowego, szybsza kurczliwość włókien mięśni poprzecznie prążkowanych, zwinność - powtórzyła słowa Darena - większa odporność na ból, co z rozwojem układu nerwowego powinno się wiązać... można założyć, że inne układy tez są lepiej rozwinięte. Może damy radę się porozumieć?. On chodzi po kwadracie, zauważyliście? - powiedziała podekscytowana po chwili. Kiedy zwierzę ograniczyło wędrówkę do trzech boków kwadratu poruszona Ta’nar ze świstem wciągnęła powietrze.
Daren zaintrygowany podniósł wzrok znad tricordera. Rzeczywiście, poruszał się wzdłuż trzech prostopadłych odcinków. Wolkanin zaczął zastanawiać się, jak wytłumaczyć takie zachowanie.
- To wcale nie musi świadczyć o inteligencji. Brzytwa Ockhama: równie dobrze tygrys może odtwarzać jakiś odruch warunkowy, wpojony przez tresurę; nasze działania mogły stanowić bodziec - to prostsze wyjaśnienie. Ta’nar, wyczuwasz coś, co mogłoby sugerować samoświadomość?
Andorianka poszukała umysłu tygrysa i przedstawiła się, sprawdzając reakcję emocjonalną zwierzęcia.
~~ Nazywam się Ta’nar.
~~ Ghark - odpowiedź nadeszła jakby znikąd, bez konkretnego kierunku, była nacechowana jakby zaskoczeniem, czy zniecierpliwieniem.
Ta’nar drgnęła, wyraźnie zaskoczona.
~~ Ghark? to twoje imię?
- Ta’nar? - odezwał się Daren. - Masz coś?
Ta’nar nie zareagowała w żaden spsób na słowa Darena - bała się zerwać kontakt ze zwierząciem.
~~ Tak. Moje imię. - zwierzę usiadło i zaczęło się przyglądać załodze. Korzystając z okazji, Daren powtórzył skan.
~~ Ghark. Jak się tu znalazłeś?
~~ Przyszedłem ze stacji.
~~ Jakiej stacji?
~~ Stacji budowlanej, tam gdzie budują ten statek.
Ta’nar skineła głową. Daren, widząc to, uniósł brew kontynuując skan. Zwierze siedziało, ale było daleko i za polem siłowym co powodowało, że skanowanie nie było tak szybkie jak życzyłby sobie tego Wulkanin.
~~ Czy rozumiesz nasz język? Słowa?
~~ Większość, choć są dziwne.
- Ta’nar? - znów wtrącił się Daren.
Ta’nar słyszała Darena, ale nie chciała przerywać kontaktu ze zwierzęciem. Uniosła się, żeby mieć twarz na wysokości pyska stworzenia.
~~ Chciałabym przedstawić ci resztę załogi i powiedziec im, że potrafisz się ze mna porozumieć telepatycznie.. Nasz Kapitan - spotkałeś go już wcześniej - chciałby tez z toba porozmawiać. Czy jak będę mówić głośno będziesz mnie równie dobrze rozumiał jak teraz?
~~ Gorzej, ale jestem do tego przyzwyczajony.

Ta'nar skinęła głową stworzeniu i podniosła się na nogi.
- Kapitanie, to jest Ghark. porozumiał się że mną telepatycznie. Może pan się zwracać bezpośrednio do niego, rozumie nasz język. Ghark, to kapitan lvar Bel'shir, chorąży Daren i - Ta'nar wskazywała kolejne osoby, ale tych okazało się mniej niż się spodziewała - powinna tu też być porucznik Annika Ryan, nasz lekarz - dokończyła. Istotnie, Anniki nie było wśród zgromadzonych i dopiero teraz ktoś to zauważył. Ta’nar, zaaferowana tygrysem, nie zwróciła na to wczesniej uwagi. Przyjęła jako pewnik, że po wydaniu rozkazu cała załoga uda się za dowódcą.
Daren rozejrzał się dookoła.
- Przed chwilą tu stała - stwierdził, nieco zdezorientowany.
=/\= Dr Ryan, gdzie pani jest? - nacisnął komunikator nie prosząc nawet o zgodę dowódcy.
=/\= W Denebris - odpowiedziała beztrosko kobieta.
Ta’nar, zdziwiona nieobecnością lekarki, poszukała mentalnie jej obecności.
- Sir? - Daren spojrzał pytająco na Ivara.
- Została na promie - potwierdziła zdziwiona Ta’nar - Czy nie mielismy się nie rozdzielać?
- Miała być z nami. - odparł kwaśno Ivar i uruchomił komunikator
=/\= Porucznik Ryan, proszę się stawić przy polu siłowym i nie rozdzielać się więcej.
=/\= To wy się oddzieliliście, odchodząc - napomknęła spokojnie. - Czy ktoś wymaga opieki medycznej? - spytała już konkretnym głosem.
=/\= Nie. Zwyczajna zbiórka. Bez odbioru.

Ivar spojrzał na Ta’nar i nieznacznie się uśmiechnął. Wrócił wzrokiem do tygrysa.
- Witaj, Ghark. Nie chcemy ciebie trzymać w tych przezroczystych ścianach. Ale jeśli chcesz wyjść, to musisz uznać nas za przyjaciół. Nikt tutaj nie ma zamiaru ciebie skrzywdzić, ale niektórzy z nas boją się, że ty możesz ich skrzywdzić. Nikt nie chce krzywdy. Nikt nie chce się bać. - mówił do niego prostymi, wyraźnymi słowami na tyle powoli, by dziecko mogło je zrozumieć. Akcentował takie jak “ty, my, musisz, przyjaciół, nie, nikt”. Spojrzał na Ta’nar, oczekując myślowej odpowiedzi zwierza.
~~ Niczego nie muszę. Zwłaszcza uznawać kogokolwiek za przyjaciół w imię uwolnienia się. Chcesz mi coś zaproponować to proponuj; ale nie licz na to, że będę Twoim niewolnikiem. Nie boję się ani ciebie, ani broni, którą nosisz.

Ta’nar powtórzyła kwestie tygrysa, a potem powiedziała do Ivara
- Kapitanie, mogę pana prosić na chwilę?
Romulanin bez słowa udał się na stronę z Andorianką. Wypowiedź tygrysa zaskoczyła go, ale jednocześnie nabrał doń nieco szacunku.

- Przepraszamy cię na chwilę, Ghark.
~~ Około dwieście metrów. Tyle wynosi zasięg mojego słuchu w tych warunkach. - zwierzę spojrzało w bok przyglądając się czemuś w głębi hangaru.
~~ Dziękuję za zrozumienie, Ghark.

Kiedy wyszli z zasięgu słuchu zwierzęcia Ta’nar odezwała się:
- Kapitanie, nie może go pan traktowac protekcjonalnie.
- Widzę. - odpowiedział - Wy macie większe przeszkolenie w tych sprawach więc... sugestie?
- Szacunek. Proszę unikać grożenia, stawiania go pod scianą, zmuszania do czegokolwiek. Proszę sobie wyobrazić, że rozmawia pan z kapitanem innego statku, neutralnie do nas nastawionego.
- Korzyści ze współpracy?
- Nie mam pojęcia, czy zechce z nami współpracować.
- Zdajesz sobie zatem sprawę z tego, że jeśli współpracować nie będzie to będzie zamknięty aż do zakończenia tej misji. Nie pozwolę na jakiekolwiek nowe zagrożenie na tym okręcie.
- On miał juz szansę pana zaatakować. Nie zrobił tego, co chyba świadczy na jego korzyść. Zostawienie go za polem nie zmieni naszej sytuacji.
- To nie zmienia faktu, że może stać się wrogiem. Ale rozumiem, co chcesz mi powiedzieć. Zobaczymy co powie, jak postawię go na równej pozycji i przekażę konkrety.
- On JEST na równej pozycji. Tak go warto traktować. Proszę zwrócić uwagę, że próbował się z nami porozumieć.
Ivar przytaknął i kiwnął głową w stronę hangaru.
- Pan przodem, kapitanie. Jeszcze jedno: nie czuję od niego wrogości.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.
Micas jest offline