Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2011, 14:54   #18
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Deidre w końcu zaczęła poznawać okryte mrokiem pomieszczenia, korytarze. Nie spotykało ich nic złego. Gdzieś na bokach stały normalne, pościelone łóżka, aparatury, wózki. W pewnym momencie szli do światła, zastanawiając się co tym razem przyniesie. Oby w końcu było to wyjście.

Lampa nie rzucała za wiele oświetlała, jedynie tabliczkę z cyfrą "2", oraz drzwi obok. Dziwny fakt. Przed chwilą zdawało im się, że dalej była otwarta droga. Teraz jednak była to ślepa uliczka.

Nie widząc innej opcji przekręcono klamkę. Ich oczom ukazał się kolejny korytarz, tym razem jednak przypominał... cóż, dla każdego przypominał pokój w ich własnym domu. Nagle mignęły wszystkim dziwne widma. Jakby stopy, twarze, sylwetki, rzeczy, wszystko to zamazane, białe, nagłe i wielkie.

Głos brzmiący jak okrzyk banshee zmieszany z uroczysta mową uderzył w ich umysły gdy wizja pokoju i widm znikła.
"Gdziekolwiek nie pójdziecie, zostawicie po sobie ślady."
I wszystko znikło. Łącznie z lampą, tabliczką i ślepą uliczką. Droga prowadziła do schodów na dół lub górę. W końcu. Droga na dół oczywiście powinna prowadzić do wyjścia, ale wcześniej drzwi na wprost nie miały zaprowadzić do doktora będącego źródłem krzyku. Co tu się tak naprawdę działo?
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline