Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2011, 22:53   #98
Ravanesh
 
Ravanesh's Avatar
 
Reputacja: 1 Ravanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputację
Kalkulowała, liczyła i przeliczała na różne sposoby wypróbowując różne wersje i te pesymistyczne i te bardziej optymistyczne i za każdym razem wychodziło, że się jej nie opłacało. Pędzenie bimbru po prostu się nie opłacało. W każdym razie nie na sprzedaż. Mogła zrobić trochę na własny użytek, ale sprzedaż w większych ilościach była ponad możliwości Lenox. Pracując solo nie miałaby potrzebnego potencjału do dystrybucji dla szerszego grona, musiałaby wejść z kimś w spółkę a to już sprawiało, że ten cały pomysł w stosunku do zarobków był zbyt kosztowny. Szkoda, bo często pomagała w produkcji alkoholu na użytek Gildii i miała w tym sporą praktykę. Pozostawało jej tylko spróbować sił w produkcji innego rodzaju używek. Przy czym do tej roboty także potrzebowała wspólnika albo jeszcze lepiej propozycji stanowiska wykonawcy.
Przejrzała dostępne pliki na swoim WKP. Musiała zrobić rachunek sumienia i sprawdzić, co potrafiłaby zrobić od ręki a do czego potrzebowałaby informacji od kolegów z G0. Kristi zakładała różne scenariusze tego, co będzie robić, kiedy związywała się na dobre z biochemią, ale produkcja narkotyków nigdy nie była na szczycie listy pożądanych przez nią zajęć. Aż do teraz. Na szczęście jeszcze, na Terrze zdobyła doświadczenie przy wytwarzaniu leków a te dwa zajęcia były dość bliskie sobie. Czasami wręcz tożsame, bo medykament od drugów odróżniało często tylko zastosowanie i dawkowanie.
- Ponoć szukasz roboty w chemii?

Kristi podniosła głowę znad wyświetlanych na wukapie schematów. Szybko zamknęła program i przeniosła wzrok najpierw na własny kubek a potem na rozmówcę. Nie chciała, aby potencjalny zleceniodawca widział ją podczas douczania się czegoś, czego miała być znawcą.

- Pośrednik powiedział mi, gdzie mogę cię znaleźć. Nasz chemik oberwał ostatnio i szukamy kogoś na próbę.
Wpatrywała się w posłańca Czarnych Panter. Chemik oberwał? Nie brzmiało to zbyt zachęcająco, ale nie mogła sobie pozwolić na wybrzydzanie. Jeśli zapłacą tyle ile potrzebowała będzie mogła rzucić robotę u Bruno i opłacić informatora. Tym bardziej, że Pantery potrzebowały kogoś do meta-amfy, neo-speedu i rusha. Wszystko to mieściło się w zakresie jej umiejętności i wiedzy.

- To zależy, dla kogo i za ile? – Starała się nie nasycać nadzieją tonu głosu, żeby kontakt nie zorientował się jak bardzo pożądała tej roboty.

- Dziesięć fajek dziennie plus procent w zyskach, jeśli się sprawdzisz i twój towar będzie dobry. Pracuję dla Conga.

Coraz lepiej. Pantery w stosunku do G0 były absolutnie neutralne a Cong był zasadniczym facetem. Był z niego kawał zajebiście wielkiego drania, ale takiego, który lubił konkrety i z którym zawsze wiedziało się, na czym człowiek. Kristi wiedziała, że to właśnie z Congiem przyjdzie jej negocjować to, na czym najbardziej jej teraz zależało, czyli procenty.

- Jeśli jesteś zainteresowana powiedz, kiedy chcesz zacząć.

- Kto dba o sprzęt i zasoby do produkcji? Chemik czy macie zaopatrzeniowca?- Odpowiedziała pytaniem na pytanie.

- Mamy niezbędną osobę - Widać było, że ganger nie chciał powiedzieć na razie za dużo, póki nie zadeklarowała chęci współpracy. - Będziesz miała to, co potrzebne do produkcji.

- Jestem zainteresowana współpracą. – Dodała szybko, by rozwiać wszelkie wątpliwości - Kiedy będę mogła się spotkać z kimś, kto przetestuje moje umiejętności?

- Jak będziesz gotowa wpadnij do sekcji 4534. Przy bramie powiedz, że jesteś nową chemiczką wartownikom. Bracia zaprowadzą cię do mnie. Wtedy pójdziemy do Conga.

- Ok. Wszystko jasne.

Kristi zerwała się od stołu i udała się do agrodomów. Przed swoją zmianą przejrzała jeszcze raz pliki na temat stymulantów. Coraz częściej dostrzegała ubytki w swojej pamięci, prawdopodobnie będące wynikiem przyjmowania przez nią ETP – 45, ale nie trudno było przewidzieć, że ta substancja zafunduje jej takie właśnie skutki uboczne oprócz pozostałych efektów ubocznych. Dlatego właśnie zaraz po buncie więźniów i przejęciu przez nich tego fragmentu Gehenny postarała się o WKP i przelała wszystkie informacje, które mogły być do czegokolwiek przydatne a jeszcze nie wyciekły z jej głowy na syntetyczny mózg zastępczy. Teraz miała się, na czym oprzeć, kiedy ETP robiło z jej długotrwałej pamięci sito.

Lenox przebrała się i przygotowała się do pracy przy zaczynie. Może i Pantery mogły jej zapewnić dobry punkt oparcia finansowego, ale Gildia posiadała coś jeszcze. Wiedzę, którą jak Kristi zakładała była zarezerwowana tylko dla członków G0. Gdyby jej własne dwa umysły i ten zwykły i ten sztuczny w postaci wukapu zawiodły zawsze mogła poszukać pomocy pośród osób z jej gangu. Dlatego nie zamierzała rzucić roboty u Grafa Zero i dlatego odpuściła sobie przynależność do Furii, z którymi trzymała się krótko tuż po rewolcie.
 
Ravanesh jest offline