Kalkulowała, liczyła i przeliczała na różne sposoby wypróbowując różne wersje i te pesymistyczne i te bardziej optymistyczne i za każdym razem wychodziło, że się jej nie opłacało. Pędzenie bimbru po prostu się nie opłacało. W każdym razie nie na sprzedaż. Mogła zrobić trochę na własny użytek, ale sprzedaż w większych ilościach była ponad możliwości Lenox. Pracując solo nie miałaby potrzebnego potencjału do dystrybucji dla szerszego grona, musiałaby wejść z kimś w spółkę a to już sprawiało, że ten cały pomysł w stosunku do zarobków był zbyt kosztowny. Szkoda, bo często pomagała w produkcji alkoholu na użytek Gildii i miała w tym sporą praktykę. Pozostawało jej tylko spróbować sił w produkcji innego rodzaju używek. Przy czym do tej roboty także potrzebowała wspólnika albo jeszcze lepiej propozycji stanowiska wykonawcy.
Przejrzała dostępne pliki na swoim WKP. Musiała zrobić rachunek sumienia i sprawdzić, co potrafiłaby zrobić od ręki a do czego potrzebowałaby informacji od kolegów z G0. Kristi zakładała różne scenariusze tego, co będzie robić, kiedy związywała się na dobre z biochemią, ale produkcja narkotyków nigdy nie była na szczycie listy pożądanych przez nią zajęć. Aż do teraz. Na szczęście jeszcze, na Terrze zdobyła doświadczenie przy wytwarzaniu leków a te dwa zajęcia były dość bliskie sobie. Czasami wręcz tożsame, bo medykament od drugów odróżniało często tylko zastosowanie i dawkowanie.
- Ponoć szukasz roboty w chemii?
Kristi podniosła głowę znad wyświetlanych na wukapie schematów. Szybko zamknęła program i przeniosła wzrok najpierw na własny kubek a potem na rozmówcę. Nie chciała, aby potencjalny zleceniodawca widział ją podczas douczania się czegoś, czego miała być znawcą.
- Pośrednik powiedział mi, gdzie mogę cię znaleźć. Nasz chemik oberwał ostatnio i szukamy kogoś na próbę.
Wpatrywała się w posłańca Czarnych Panter. Chemik oberwał? Nie brzmiało to zbyt zachęcająco, ale nie mogła sobie pozwolić na wybrzydzanie. Jeśli zapłacą tyle ile potrzebowała będzie mogła rzucić robotę u Bruno i opłacić informatora. Tym bardziej, że Pantery potrzebowały kogoś do meta-amfy, neo-speedu i rusha. Wszystko to mieściło się w zakresie jej umiejętności i wiedzy.
- To zależy, dla kogo i za ile? – Starała się nie nasycać nadzieją tonu głosu, żeby kontakt nie zorientował się jak bardzo pożądała tej roboty.
- Dziesięć fajek dziennie plus procent w zyskach, jeśli się sprawdzisz i twój towar będzie dobry. Pracuję dla Conga.
Coraz lepiej. Pantery w stosunku do G0 były absolutnie neutralne a Cong był zasadniczym facetem. Był z niego kawał zajebiście wielkiego drania, ale takiego, który lubił konkrety i z którym zawsze wiedziało się, na czym człowiek. Kristi wiedziała, że to właśnie z Congiem przyjdzie jej negocjować to, na czym najbardziej jej teraz zależało, czyli procenty.
- Jeśli jesteś zainteresowana powiedz, kiedy chcesz zacząć.
- Kto dba o sprzęt i zasoby do produkcji? Chemik czy macie zaopatrzeniowca?- Odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Mamy niezbędną osobę - Widać było, że ganger nie chciał powiedzieć na razie za dużo, póki nie zadeklarowała chęci współpracy. - Będziesz miała to, co potrzebne do produkcji.
- Jestem zainteresowana współpracą. – Dodała szybko, by rozwiać wszelkie wątpliwości - Kiedy będę mogła się spotkać z kimś, kto przetestuje moje umiejętności?
- Jak będziesz gotowa wpadnij do sekcji 4534. Przy bramie powiedz, że jesteś nową chemiczką wartownikom. Bracia zaprowadzą cię do mnie. Wtedy pójdziemy do Conga.
- Ok. Wszystko jasne.
Kristi zerwała się od stołu i udała się do agrodomów. Przed swoją zmianą przejrzała jeszcze raz pliki na temat stymulantów. Coraz częściej dostrzegała ubytki w swojej pamięci, prawdopodobnie będące wynikiem przyjmowania przez nią ETP – 45, ale nie trudno było przewidzieć, że ta substancja zafunduje jej takie właśnie skutki uboczne oprócz pozostałych efektów ubocznych. Dlatego właśnie zaraz po buncie więźniów i przejęciu przez nich tego fragmentu Gehenny postarała się o WKP i przelała wszystkie informacje, które mogły być do czegokolwiek przydatne a jeszcze nie wyciekły z jej głowy na syntetyczny mózg zastępczy. Teraz miała się, na czym oprzeć, kiedy ETP robiło z jej długotrwałej pamięci sito.
Lenox przebrała się i przygotowała się do pracy przy zaczynie. Może i Pantery mogły jej zapewnić dobry punkt oparcia finansowego, ale Gildia posiadała coś jeszcze. Wiedzę, którą jak Kristi zakładała była zarezerwowana tylko dla członków G0. Gdyby jej własne dwa umysły i ten zwykły i ten sztuczny w postaci wukapu zawiodły zawsze mogła poszukać pomocy pośród osób z jej gangu. Dlatego nie zamierzała rzucić roboty u Grafa Zero i dlatego odpuściła sobie przynależność do Furii, z którymi trzymała się krótko tuż po rewolcie. |