Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2011, 20:38   #22
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Wielki strach zajrzał w oczy piątce maluchów. Na szczęście okazała się, że dzieci nie są bezbronne. Dzięki odwadze Piotrka i rozwadze Tomka udało się wszystkim wyjść cało z opresji.
Paplingi, które wraz z nastaniem mroku zmieniły się z wesołych i przyjaznych nielotów w pokraczne i groźnie wyglądające ptaszyska, nie stanowiły już zagrożenia. Celne strzały Piotrka z procy przegoniły je na dobre.
Mroczna ciemność jednak nieubłaganie zbliżała się w kierunku dzieci. Cała piątka biegła co tchu. Uciekali, a ich serca biły w zatrważającym wręcz rytmem przypominającym pędzący pociąg. Biegnąc poprzez pogrążony w mroku las dzieci starały się omijać wystające z ziemi korzenie i uschnięte gałęzie. Tylko dzięki temu, że pomagały sobie nawzajem w pokonywaniu przeszkód udało się im dobiec na czas do skraju lasu.
Nie obyło się bez zadrapań i siniaków. Każdy z piątki przyjaciół miał odrapaną skórę na nodze, ręce lub twarzy.
Była to jednak mała cena ze ocalenie skóry. Choć żadne z dzieci nie wiedziało czym jest zbliżająca się do nich ciemność, instynktownie czuły, że jest ona bardzo niebezpieczna i groźna.
Pierwszy z lasu wybiegł Tomek, a za nim dopiero cała reszta. Chłopak przebiegł jeszcze kilka kroków i zatrzymał się. Wyglądało bowiem na to, że wpadli z deszczu pod rynnę i ich kłopoty dopiero się zaczęły. W osłupieniu przyglądał się niezwykłemu zwierzęciu, jakie do tej pory znał jedynie z bajek i książek. Pozostała czwórka także zatrzymała się i z otwartymi ustami patrzyła na leżącego na skraju lasu stwora.
Stwór był wielkości konia, ale konia wcale nie przypominał. Miał duży pysk podobny do jaszczurki, pięciopalczaste łapy z ostrymi pazurami, łuskowatą skórę, długi ogon oraz błoniaste skrzydła. Na Ziemi nie było takiego zwierzęcia i wszystkie dzieci,mimo swojego wieku o tym wiedziały. Takie stwory występowały tylko w bajkach i nazywane były smokami.
Ten tutaj był raczej wyjątkowo mały jak na swój gatunek, co jednak nie zmieniało faktu, że wyglądał groźnie. Grozy dodawał jeszcze fakt, że smok warczał straszliwie. I choć wydawało się, że śpi żadne z dzieci nie odważyło się poruszyć.
Tylko mała Mela w warczeniu smoka wyczuła ból i smutek. Kilka razy widziała ranne zwierzęta, a z telewizji wiedziała, że nie potrafią one płakać i właśnie takim warczeniem i jęczeniem oznajmiają swój ból.
Gdy Mela z litością patrzyła na cierpiącego smoka, Tomek i Piotrek spoglądali ze strachem w kierunku lasu.
Nieprzenikniona ciemność zatrzymała się na granicy lasu. Obu chłopcom zdawało się, że to ona charczy groźnie i tylko czeka na ich błąd, by rzucić się na nich i ich pochłonąć.
Justynka i Przemek spoglądali tymczasem w niebo na lśniący srebrnym blaskiem księżyc w pełni. Wyglądało na to, że w jego świetle dzieci są bezpieczne. Jednak gnane przez wiatr gęste, czarne chmury sprawiły, że serduszka obojgu zadrżały ze strachu. Na domiar złego wyglądało na to, że droga do domku na plaży zajmie im dużo więcej czasu niż ktokolwiek mógł przypuszczać.
 
Pinhead jest offline