- Pomogę ci, nie zranię cię. - rzekł Rebis pokazując jednocześnie, że nie ma złych zamiarów.
Modliszkowaty spojrzał tylko w stronę światła i syknął groźnie. Jego głos odbił się echem od ścian tunelu.
Charakterystyczne syknięcie było znane nawet tym, który nie mieli nigdy kontaktów z Thri-kreenami. Nie oznaczało ono nic dobrego. I choć w sytuacji, jakiej znajdował się ten osobnik wyglądało troszkę komicznie to i tak robiło wrażenie.
Syknięcie miało być swego rodzaju zawołaniem przed atakiem. Ranny Thri-keen ostrzegł obecnych, by się nie zbliżali. Skumulowana energia psi zaszumiała w głowach czułym na nią członkom drużyny. Modliszkowaty machnął mieczem próbując odgonić druida. Widać było, że jest wycieńczony. Patrzył i czekał na reakcję pozostałych otaczających go istot.
Ostatnio edytowane przez Pinhead : 17-09-2011 o 12:08.
|