Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2011, 10:30   #18
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
W „Miłej” zakotłowało się, ale tylko do czasu kiedy po schodach zbiegł ze swoją opowieścią Slawko. On też sprawił, że z szóstki drabów w oberży ostał się ino jeden. Pozostali zostali błyskawicznie posłani w meandry okalających „Miłą” uliczek. „Bywaj zdrów!” pomyślał Dalmar świadom tego, że łatwiej im by było poszukać jakij igły w stogu siana, niźli dwóch slawkowych moczymord w okolicznych zaułkach. Problem w postaci Śledczego pozostał.

- Chcę wiedzieć wszystko co wiecie o tej bandzie. Ilu ich było, gdzie poszli, co gadali, jak byli ubrani, jak się nosili, czy czego nie ostawili, czy wam czego nie dali. Wszystko. – urzędas przysiadł na kraju stołu majtając jedną, obutą w znoszone jeździeckie buty, nogą. Właśnie buty zwróciły uwagę Sergio. Ten tu musiał być nie miejscowy. Miał za sobą dłuższą podróż. Nie znał ludzi i miasta. Nic nie wiedział…

- Ja do oberży chamie! – ryknął ktoś w progu wyraźnie próbując przekonać ostatniego z drabów, którego śledczy postawił na straży wejścia do tego by go wpuszczono. Za drzwiami przez chwilę słychać było przytłumioną kłótnię. Śledczy wzruszył ramionami. Nie dbał o cudze interesy, póki w nich własnego nie miał. Było to bardzo ludzkie.

- Gadajcie. I pokażcie gdzie siedzieli. Co zamawiali? Chcę wiedzieć o wszystkim co się tu wydarzyło! – Śledczy wstał i zaczął krążyć po biesiadnej niczym krogulec jaki szukający łupu. Ślepiec, jakby nie widział zastawionego suto stołu!

***

Roland uzmysłowił sobie właśnie w tej chwili, że tak po prawdzie Śledczy w oberży ostał się, jeśli nie liczyć draba za drzwiami, sam. A, że posiadacz okutej pałki pozostawał za drzwiami…

***

Sergio spoglądał na młodszego od siebie urzędasa z uwagą. Jak każdemu problemowi, tak i temu tu poświęcał maksimum uwagi. Ten tu był przyjezdnym. Po akcencie można było poznać, że jest spoza Rustycji, najpewniej z samej stolicy Królestwa. Z Pellak w Bissel. Panoszył się jak ktoś nawykły do posłuchu a przecie w Rustycji Trybunał nie był tak sprawny jak w innych częściach Królestwa. Przynajmniej wedle tego, co wiedział Sergio o Trybunale. Sergio nie był jednak przecie specjalistą do spraw Trybunału…


***

„Przypierdoli się do mnie. Przypierdoli się chuj do mnie!” czuł podświadomie Dalmar, ale znał zasadę „Na złodzieju czapka gore” więc uśmiechał się, popijał wino i starał się wyglądać swobodnie i naturalnie. Zaś śledczy nie poświęcał mu niemal zupełnie uwagi. „Coś” jednak w jego zachowaniu sprawiało, że Dalmar nie mógł się pozbyć tego nieprzyjemnego uczucia. I wiedział, że się nie myli…

***

- No to jak, panowie Rost? Kto zacznie waszą opowieść. Waszą bajeczkę, powinienem raczej powiedzieć? Może wy! – Śledczy widać od razu poznał kto tu może być mózgiem całej operacji zaciemniającej. Nie było wątpliwości, że to Sergio tu na najbardziej kutego wygląda.

Stąd też i pytanie Śledczego, skierowane do Rolanda, nie powinno było nikogo dziwić…


.
 
Bielon jest offline